Rosjanie przetestowali najmocniejszą na świecie bombę konwencjonalną. Według sztabu generalnego, jej siła porównywalna jest z bronią jądrową.
Nowa bomba to tak zwana bomba próżniowa. Podczas wybuchu wykorzystuje ona powietrze zasysane z atmosfery. Dotąd taką technologię wykorzystywali jedynie Amerykanie, którzy nazwali swój pocisk matką wszystkich bomb. Rosjanie przekornie nazywają swoją bombę "ojcem".
Bomba zrzucona została z bombowca Tu-160. Eksplozja ładunku daje potężną falę uderzeniową i bardzo wysoką temperaturę, która sprawia, że że wszystko co żywe, paruje.
Na poligonie, na który spadł pocisk, stopił się grunt. Rosjanie podkreślają, że w przeciwieństwie do ładunków jądrowych, ta broń nie jest szkodliwa dla środowiska, ponieważ po jej wybuchu nie ma promieniowania.
Rosjanie zapewniają, że ich bomba nie łamie międzynarodowych traktatów, choć z konwencji genewskich wynika, że zakazane jest używanie broni konwencjonalnej, która powoduje szczególne cierpienie.