46 osób zatrzymała białoruska milicja w Mińsku podczas demonstracji opozycji. Poinformowały o tym media powołując się na ministra spraw wewnętrznych Uładzimira Naumowa.
Około 200 osób protestowało przeciwko sfałszowaniu przez
władze wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych i wyników referendum, które umożliwiło Aleksandrowi Łukaszence startowanie po raz trzeci w wyborach prezydenckich. Demonstranci skandowali "Łukaszenka przegrał" oraz "Niech żyje Białoruś".
Milicja interweniowała w okolicach rezydencji prezydenta. Wśród zatrzymanych są liderzy opozycji Anatolij Lebiedźka, Mikoła Statkiewicz i Paweł Siawiaryniec. Lebiedźka tuż przed zatrzymaniem powiedział na zaimprowizowanym wiecu, że "tak nie postępuje ktoś, kto ma 80-procentowe poparcie społeczeństwa". Opozycja poinformowała, że Lebiedźka został przez milicjantów dotkliwie pobity.
Podczas demonstracji poturbowano dwóch operatorów kamer rosyjskich stacji telewizyjnych. Dziennikarze miedzy innymi z Telewizji Polskiej i TVN nie mogli nadać z Mińska korespondencji z demonstracji, gdyż został wyłączony sygnał z nadajnika na satelitę.