Na polsko-ukraińskich przejściach granicznych na Podkarpaciu praktycznie nie ma odpraw celnych.
To efekt protestu celników, którzy wzięli urlopy na żądanie lub zwolnienia lekarskie, domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy.
Dziś do pracy na przejściach w Korczowej, Medyce i Krościenku przyszło w sumie 8 osób, powinno ich być 46. Protest trwa również na przejściu w porcie lotniczym Rzeszów-Jasionka- w pracy pojawił się tylko kierownik zmiany. Jest to utrudnienie dla podróżnych, którzy mają łączone loty do USA, ich bagaż będzie odprawiony dopiero w Warszawie.
Znacznie większe kłopoty mają jednak podróżni na granicy mówi rzecznik przemyskiej Izby Celnej Małgorzata Eisenbergenr-Blacharska. W Korczowej i w Medyce w ogóle nie dokonuje się odpraw samochodów ciężarowych. Odprawiane są tylko i też w niewielkiej ilości, samochody osobowe. Najlepiej, zdaniem rzecznik, sytuacja wygląda w Krośnienku, chociaż i tam zaczyna się już ustawiać kolejka busów.
Nie wiadomo, do kiedy celnicy będą protestować. Na przejście w Korczowej ma dziś przyjechać wojewoda Podkarpacki.
Celnicy protestują także na przejściach z Ukrainą w Hrebennem i Dorohusku.