Linie lotnicze Centralwings otwierają dziś wakacyjne połączenie z Warszawy do Warny w Bułgarii. Niskokosztowy przewoźnik zdecydował się w tym roku uruchomić 12 typowo turystycznych tras do miast na południu Europy. W sierpniu wprowadzi też dodatkowe połączenia na już obsługiwanych popularnych kierunkach: do Edynburga i Dublina.
Na razie tanie linie działające w Polsce nie wspominają o tanim lataniu nad Atlantyk, mimo że Komisja Europejska już dała zielone światło do liberalizacji rynku lotniczego. Szybciej będzie można raczej polecieć taniej niż dotychczas do Azji. Już jesienią niskokosztowa linia Air Asia uruchamia loty z wybranymi stolicami europejskimi. Nie ma jeszcze decyzji, czy wśród nich znajdzie się Warszawa, choć polski rynek lotniczy rozwija się znacznie szybciej niż średnia w Unii.
_ Do końca marca porty w Polsce obsłużyły 3,63 mln osób - to o 32 proc. więcej niż w tym czasie w 2006 roku. _
Haczyk na pasażera
Mimo że sprzedaż biletów do miejsc, gdzie latem lata najwięcej osób, trwa od marca, w ostatnich tygodniach przed rozpoczęciem wakacji do frontalnego ataku o pasażera przystąpiły wszystkie tanie linie lotnicze. Każdy liczący się przewoźnik próbuje zwrócić uwagę na siebie i swoją ofertę. Zasypują informacjami o promocjach, nowych połączeniach z Polski, inwestycjach czy ułatwieniach, takich jak zniżka na lotniskowy parking w Centralwings lub propozycja słowackich linii SkyEurope odprawy pasażerskiej w domu, przez internet (minus: internetowa odprawa jest dostępna tylko dla pasażerów z bagażem podręcznym).
Ma być więcej samolotów
Największe firmy postawiły na duże projekty. Węgierska firma Wizz Air, lider polskiego rynku tanich połączeń, ogłosiła odbiór pierwszego z 32 zamówionych samolotów Airbus A320. Kolejne trzy zaczną latać jeszcze w tym roku. Każdy z nich pomieści na pokładzie 180 osób. Wizz Air od razu zapowiedział też zamiar zakupu kolejnych 12 maszyn - w sumie do 2012 roku będzie miał 53 samoloty.
Jozsef Varadi, prezes zarządu Wizz Air, nie kryje, że Polska to rynek strategiczny i że najmocniej skorzysta na inwestycjach. Na początek spółka przyspieszyła termin uruchomienia kilku wakacyjnych połączeń do Wielkiej Brytanii i Skandynawii. W najbliższych tygodniach Węgrzy mają też wybrać u nas lotnisko na swoją czwartą bazę, a to oznacza, że siatka dostępnych lotów szybko wzrośnie co najmniej o kilkanaście możliwości.
Irlandzki Ryanair już poinformował o nowym połączeniu, które wystartuje dopiero pod koniec października: z Wrocławia do Barcelony (lotnisko Girona). Największemu taniemu przewoźnikowi w Europie nie udało się, mimo starań, zostać numerem jeden polskiego rynku. Ogłosił nowe trasy także z Katowic, Rzeszowa, Poznania i zapowiada, że w tym roku przewiezie na polskich trasach grubo ponad milion pasażerów więcej. Przewoźnik zamówił 27 nowych samolotów Boeing 737 - 800 wartych 1,8 mld USD.
Powiększanie floty to podstawowy warunek zwiększania połączeń i utrzymania tempa wzrostu. Randy Tinseth, wiceprezes Boeing Commercial Airplanes Marketing, szacuje, że w ciągu najbliższych 20 lat tani przewoźnicy na całym świecie kupią ponad 17,5 tysiąca samolotów.
Ryanair nadal jednak nie zdecydował, jak bardzo chce inwestować na polskim rynku. Nie wiadomo, kiedy, czy, a jeśli tak, to w ilu miastach zbuduje wreszcie swoje polskie bazy operacyjne.
Na razie wiadomo, że wbrew oczekiwaniom rynku Ryanair nie poleci za Atlantyk. W wywiadzie dla brytyjskiej gazety Daily Telegraph podkreślił to wyraźnie Michael O'Leary, szef Ryanair.
- Ryanair nigdy nie będzie latał na trasach transatlantyckich - mówi szef linii.
Małe linie wypadną z gry
Polacy latają chętniej i częściej, niż szacowały to wszystkie prognozy sprzed trzech lat, kiedy tanie linie zaczęły się pojawiać na polskim rynku. W stosunku do I kwartału 2004 r. zainteresowanie transportem lotniczym wśród pasażerów wzrosło prawie dwuipółkrotnie.
Do końca marca porty w Polsce obsłużyły 3,63 mln osób - to o 32 proc. więcej niż w tym czasie w 2006 roku. W całym roku ma to być 19 mln osób. To właśnie lotniska zarabiają na wzroście zainteresowania lataniem bardziej niż sami przewoźnicy, którzy maksymalnie tną ceny. Ich przychody i zyski w 2006 roku wzrosły od kilku do nawet kilkudziesięciu procent, podczas gdy nie wszystkie linie mogą się pochwalić choćby niewysokim zyskiem. Dlatego o potencjalne bazy Ryanair ostro negocjuje kilka najbardziej liczących się regionalnych portów.
Eksperci szacują jednak, że najdalej w ciągu dwóch lat rynek tanich połączeń zacznie się zmieniać - małe linie zaczną znikać z rynku.
- Rynek zaczyna się nasycać i proces wypadania słabszych graczy będzie nieunikniony. Moim zdaniem konkurencję wytrzymają Ryanair i Wizz Air oraz Norwegian Air. Reszta przewoźników po prostu zrezygnuje - uważa Włodzimierz Rydzkowski, specjalista z dziedziny ekonomiki transportu Uniwersytetu Gdańskiego.
| ZE STRONY PRAWA |
| --- |
| UOKiK przyjrzał się 11 przewoźnikom posiadającym siedzibę lub oddział w Polsce. Byli to m.in. Air France, Lufthansa, Centralwings, PLL Lot, Wizz Air. Urząd stwierdził m.in., że podawanie cen biletów w sposób nierzetelny jest niedopuszczalną praktyką. UOKiK zakwestionował prawidłowość prezentowania cen biletów lotniczych na stronach internetowych oraz w reklamach. W opinii Urzędu działania przewoźników wprowadzają konsumentów w błąd co do rzeczywistych opłat. Przykładowa reklama zachęca do kupna biletu do Włoch za 1 zł. W rzeczywistości koszt przelotu jest wielokrotnie wyższy, a o jego wysokości konsumenci dowiadują się dopiero w momencie zakupu. Do ceny podstawowej biletu, niezależnie od trasy lotu, doliczane są różne opłaty np. stała opłata pasażera. Ponadto pobierane są dodatkowe - np. paliwowa czy za możliwość dokonania płatności kartą kredytową. Niektórzy przewoźnicy wliczają także automatycznie koszty nieobowiązkowego ubezpieczenia. Zdaniem UOKiK dochodzi
tutaj do poważnego naruszenia interesu ekonomicznego konsumentów. |