Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Akcja w Magdalence była źle przygotowana?

0
Podziel się:

Pragnący zachować anonimowość policjant z oddziału antyterrorystycznego z Warszawy powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dowodzący akcją w Magdalence dopuścili się rażących błędów w przygotowaniu operacji i kierowaniu nią.
Policjanci domagali się na odprawie przed akcją, by uczestniczyły w niej karetki pogotowia.

Pragnący zachować anonimowość policjant z oddziału antyterrorystycznego z Warszawy powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że dowodzący akcją w Magdalence dopuścili się rażących błędów w przygotowaniu operacji i kierowaniu nią.

Policjanci domagali się na odprawie przed akcją, by uczestniczyły w niej karetki pogotowia. Informator podkreślił, że biorą one udział nawet w ćwiczeniach wspinaczkowych antyterrorystów, a także jeżdżą do akcji sprawdzających wezwanie o podłożeniu ładunku wybuchowego. Karetka dojechała prawie godzinę po rozpoczęciu szturmu, gdy byli już ranni.

Do Magdalenki nie zabrano długiej broni, dowieziono ją po przyjeździe karetek. Policjantom zabrakło amunicji - mieli po dwa magazynki do broni krótkiej i automatycznej. Amunicję dowożono w czasie akcji.

Według oficera oddziału antyterrorystycznego szkic terenu przedstawiony na odprawie nie odpowiadał rzeczywistości. Zawiodły środki łączności, a w operacji brali udział policjanci, którzy sie nie znali. Nie użyto w akcji opancerzonego Land Rovera, transporter opancerzony przyjechał, gdy był już nieporzebny. Policjanci nie mieli apteczek. Nie było też folii chroniącej rannych przed zimnem, gdy czekali na ambulans.

Informator IAR powiedział też, że nie znano grup krwi policjantów uczestniczących w szturmie. Ustalano to dopiero w szpitalach, a niekiedy dzwoniąc do rodzin poszkodowanych.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)