"Liczymy, że w styczniu deficyt może wynieść około 18 proc. rocznego planu" - powiedziała Suchocka-Roguska.
Zgodnie z ustawą budżetową deficyt w 2005 roku ma wynosić 35 mld zł.
Po styczniu 2004 roku wykonanie deficytu wyniosło 9,3 proc. planu.
"18-procentowe wykonanie deficytu wynika z dwóch rzeczy: po pierwsze, jest duża płatność wobec Unii Europejskiej, 1,8 mld zł to jedna piąta - jedna szósta całej kwoty rocznej. Po drugie w styczniu wypłacamy dwie subwencje oświatowe i wpłacamy więcej środków do FUS" - powiedziała Suchocka-Roguska.
Po koniec grudnia minister finansów Mirosław Gronicki informował, że Komisja Europejska zaproponowała Polsce inny sposób rozliczania składki. Gronicki mówił wówczas, że KE chce, aby Polska zapłaciła w styczniu 270 proc. miesięcznej raty, w lutym 130 proc., zaś w marcu 100 proc. Propozycja komisji miała być jeszcze negocjowana.
Zgodnie z ustawą budżetową płatności z tytułu składki to w tym roku 10.220,7 mln zł.
W 2004 roku Polska wpłaciła do budżetu UE 8 równych rat, w sumie 1,1 mld euro.
"Poziom wykonania deficytu w styczniu to jednak głównie kwestia płatności UE" - powiedziała Suchocka-Roguska.
Dodała, że dodatkowe obciążenie budżetu wynika też z konieczności dotowania wypłaty niektórych świadczeń, co nie miało miejsca na początku 2004 roku.
"Od sierpnia 2004 roku świadczenia przedemerytalne płaci ZUS. Wcześniej robił to Fundusz Pracy, który miał wystarczająco własnych środków, głównie z kredytu, i nie był zasilany z budżetu państwa. ZUS będzie musiał dostać na ten cel dotację" - powiedziała wiceminister finansów
Suchocka-Roguska dodała, że na razie bez zmian pozostają prognozy wykonania deficytu w 2004 roku.
"Nic się nie zmieniło, departament budżetu nie robił żadnych innych prognoz poza tymi, które już publikowaliśmy: deficyt może być mniejszy o 4-5 mld zł" - powiedziała.
Deficyt na 2004 rok zaplanowany był w wysokości 45,3 mld zł.
