Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Deficyt znacznie urośnie

0
Podziel się:

Według wicepremiera Jerzego Hausnera niemożliwy jest deficyt budżetowy w 2004 roku w wysokości 33 mld zł, jak planował to były minister finansów Grzegorz Kołodko, ale raczej w wysokości 46-47 mld zł

.

"Gdyby patrzeć uczciwie na to, co Kołodko zaproponował w założeniach do ustawy budżetowej, to nie brzmi to 33 mld zł, ale 46-47 mld zł" - powiedział Hausner podczas poniedziałkowego salonu "Polityki" w Krakowie.

"W założeniach budżetowych deficyt jest bardzo niski - wynosi 33 mld zł, ale jeżeli nie ma tych 9 mld zł, które od początku były "niderlandami", to mamy już 42 mld zł. W dodatku Kołodko wpisał w założenia ustawy budżetowej dochody z prywatyzacji na poziomie 12 mld zł, a jak w tym roku wpływy z prywatyzacji dojdą do 6 mld zł, to będzie wielki sukces" - dodał.

Minister finansów Andrzej Raczko w miniony czwartek mówił w wywiadzie dla PAP, że niewykluczona jest rewizja założeń budżetowych na 2004 rok.

"Założenia do budżetu na przyszły rok, przekazane do konsultacji, są oparte na założeniach, które były poczynione w konkretnej sytuacji, przy konkretnych informacjach. Jedną z nich jest wykorzystanie rezerwy rewaluacyjnej jako dochodu. (...) To oznacza, że niewykluczona jest rewizja założeń budżetowych na 2004 rok i odejście od postulatu wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej" - powiedział PAP Raczko.

Po uwzględnieniu w przyszłorocznym budżecie założenia, że po stronie dochodowej znajdzie się 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej, deficyt budżetowy miałby spaść do 33,1 mld zł z 38,7 mld zł założonych w tym roku.

W miniony czwartek Hausner mówił w wywiadzie dla TVP1, że nie liczy na to, aby NBP przekazał w 2004 roku do budżetu 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej.

"Grzegorz Kołodko zaplanował deficyt na poziomie 33,1 mld zł, zakładając, że NBP przekaże nam 9 mld zł. Ja uważam, że to jest niemożliwe, że NBP tego nie zrobi, i nie ma podstawy prawnej, żebyśmy te 9 mld zł uzyskali" - powiedział w czwartek wicepremier.

Wicepremier jest też ostrożny, jeśli chodzi o wprowadzenie podatku liniowego, ale jest otwarty na dyskusję w tej sprawie. Jego zdaniem, kwestia ta nie będzie miała wystarczającego poparcia w SLD i Unii Pracy.

"Podatek liniowy nie będzie miał zdecydowanego poparcia w SLD i Unii Pracy. Ta sprawa wymaga szerszego porozumienia, głównie myślę o Platformie Obywatelskiej" - powiedział Hausner w poniedziałek w Krakowie.

"Przesłałem do partnerów społecznych obliczenia na temat wprowadzenia podatku liniowego. Rozmowy Komisji Trójstronnej rozpoczną się w przyszły poniedziałek" - dodał.

Jego zdaniem, następstwa budżetowe wprowadzenia podatku liniowego to są bardzo duże kwoty, ale jest jeszcze za wcześnie, by je podawać. Będą one znane w ciągu tygodnia.

Hausner dodał, że stawka podatkowa 20 proc. w ogóle nie wchodzi w rachubę.

"Można dyskutować o stawce 18-19 proc." - powiedział.

Na pytania dotyczące prywatyzacji Polskich Hut Stali i Grupy Lotos Hausner odpowiedział, że nakłaniał ministra skarbu Piotra Czyżewskiego, żeby wniósł obie sprawy pod wtorkowe obrady rządu.

"Nakłaniałem ministra Czyżewskiego, żeby wniósł pod obrady Rady Ministrów obydwie informacje w dniu jutrzejszym. Dzisiaj poinformował mnie, że waha się z wniesieniem tych informacji na jutrzejsze posiedzenie" - powiedział Hausner w poniedziałek.

"Wyraźnie podkreślam: decyzje w tej sprawie należą do ministra Czyżewskiego i na dobrą sprawę mógłby je sam podejmować" - dodał.

Według wcześniejszych zapowiedzi wicepremiera i ministra gospodarki Jerzego Hausnera, we wtorek rząd miał zdecydować o dalszych losach prywatyzacji gdańskiej spółki. O kupno 75 proc. akcji Grupy Lotos (dawniej Rafineria Gdańska) stara się konsorcjum Rotch Energy i PKN Orlen.

W poniedziałek rzecznik MSP, Janusz Kwiatkowski, poinformował PAP, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom przedstawicieli rządu Piotr Czyżewski nie podjął w poniedziałek decyzji o dalszych losach prywatyzacji Polskich Hut Stali.

"Minister cały czas rozpatruje przedstawione opinie. W poniedziałek decyzji nie będzie, zapadnie ona w najbliższych dniach" - wyjaśnił Kwiatkowski.

Hausner powiedział również w poniedziałek, że będzie wnioskował o przesunięcie KRUS-u (Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego) w gestię ministra gospodarki i polityki społecznej z domeny ministerstwa rolnictwa.

"KRUS nie może być w domenie ministra rolnictwa. Dopóki tam będzie, to nie zostanie zreformowany" - powiedział Hausner.

Dodał, że rozmawiał już z nowym ministrem rolnictwa i że jest porozumienie w tej sprawie.

Projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników skierowany został pod koniec maja do prac w podkomisji złożonej z posłów z komisji polityki społecznej i rodziny oraz komisji rolnictwa.

Celem zmian w ustawie z 1990 roku jest sprecyzowanie przepisów: kto może podlegać ubezpieczeniu w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego KRUS), trybu przyznawania i wypłat z ubezpieczenia oraz sposobu finansowania systemu.

Projekt przewiduje m.in. ograniczenie dostępności do KRUS tylko dla osób, dla których praca w rolnictwie stanowi jedyne źródło utrzymania.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)