Money.pl: Jakie nowe rozwiązania tworzy projekt ustawy o partnerstwie prywatno-publicznym?
Tomasz Uchman: Ten projekt ma otworzyć mnóstwo drzwi. Drzwi, przez które będzie można korzystać z pieniędzy prywatnych na realizację celów publicznych. Ten projekt ma ośmielić obie strony, tzn. kapitał prywatny i administrację samorządową, ale także rządową do uruchomienia tych inicjatyw, które w tej chwili bardzo ostrożnie, żeby nie powiedzieć bojaźliwie pojawiają się w różnych segmentach naszego życia.
Money.pl: Projekt ten jest jednak bardziej korzystny dla strony publicznej?
T.U.: Wyraziliśmy taki pogląd. Wynika on z tego, że praktycznie inicjatorem takiego przedsięwzięcia, który ma być realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym, może być tylko strona publiczna. Strona publiczna ma również przewagę nad kapitałem prywatnym w momencie kiedy pojawiają się różne napięcia we wzajemnych stosunkach. Może być również tak, że zmiana rady czy zmiana burmistrza w jakiejś gminie może położyć kres takiej współpracy i przedsiębiorca po zaangażowaniu sporych pieniędzy zostanie „na lodzie”.
Money.pl: Co wiec należy zrobić, aby tak się nie działo?
T.U.: Naszym zdaniem, należy ten projekt ustawy wzbogacić o bardzo precyzyjne przepisy prawa, które dadzą pewność przedsiębiorcom, że ich zaangażowanie nie będzie chwilowe, że będą mogli z tego czerpać określone pożytki. Poza tym jest jeszcze tam, kilka obszarów, które utrudniają przedsiębiorcom zrozumienie o co pomysłodawcy, czyli ministerstwu gospodarki, tak dokładnie chodzi. Jesteśmy przekonani, że te wszystkie niejasności zostają jeszcze wyjaśnione.
Przepytywała: Donata Wancel