Ukraina nie ma szans na powtórzenie sukcesu polskiej transformacji gospodarczej po 1989 r. z powodów geopolitycznych - ocenił w piątek w Sopocie dyrektor Instytutu Ziemi na Uniwersytecie Columbia Jeffrey Sachs.
Amerykański ekonomista, który współtworzył program przemian gospodarczych w Polsce po upadku komunizmu, jest gościem trwającego od środy w Sopocie Europejskiego Forum Nowych Idei 2015.
- Europa chce zaproponować Ukrainie taki mechanizm, z jakiego Polska skorzystała po 1989 roku, żeby wyciągnąć ją z kryzysu, ale to nie jest realistyczny scenariusz, dlatego, że Ukraina ma dużo gorsze położenie geograficzne niż Polska. W związku z tym inwestycje nie napłyną tam szeroką falą. Ukraina jest zdecydowanie ściślej zintegrowana z gospodarką rosyjską, niż kiedykolwiek była polska gospodarka - powiedział na briefingu prasowym Sachs.
Jego zdaniem, nawet ewentualna redukcja zadłużenia zagranicznego Ukrainy nie zdoła skutecznie pobudzić tamtejszej gospodarki.
- Nie wierzę, w to że Ukraina może być zintegrowana z Europą w tak wrogich warunkach, jakie w tej chwili istnieją ze strony Rosji - podkreślił.
Sachs liczy jednak, że uda się zażegnać międzynarodowy konflikt wokół Ukrainy.
- Mam nadzieję, ze uda się odwrócić ten stan, kiedy eskalowane są różnego rodzaju groźby pomiędzy Europą, Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Uważam, że Europa znalazła się pośrodku tej rozgrywki jako zakładnik. Z drugiej strony, Europa nie jest też skłonna do heroicznych działań na rzecz Ukrainy: jej gospodarka nie jest też wystarczająca silna, aby mogła wesprzeć rozwój gospodarki ukraińskiej i wciągnąć tym samym Ukrainę w europejską orbitę - powiedział Sachs.