Centrum Warszawy, tuż przy Placu Zamkowym, Teatrze Wielkim i Trakcie Królewskim. To właśnie tu abc otworzy w sobotę swój ośmiotysięczny sklep. Marka rośnie jak na drożdżach. Mimo nasycenia rynku, otwieranie nowych placówek nie zwalnia, ale przyspiesza. Na ostatni tysiąc sklepów potrzeba było 456 dni. Co oznacza, że statystycznie firmie przybywają ponad dwie nowe lokalizacje dziennie.
Możliwe nawet, że proces ten trwał krócej. Już w lipcu sieć organizowała bowiem promocję z okazji "ośmiotysięcznika". Prawdopodobnie więc sklep z takim numerem już działa, a ten w Warszawie ma wymiar jedynie symboliczny. Przy jego okazji także jednak przygotowano promocje i loterię.
Wcześniej na placówkę numer 7 tys. trzeba było czekać 539 dni. Rekordowy był jednak sklep numer 6 tys. Ten powstał w 423 dni od pięciotysięcznego. Dla porównania czas pomiędzy Biedronką nr 2000 a 2500 to 706 dni.
Warto przypomnieć, że tak dynamiczny rozwój abc dzieje się w czasie, gdy w Polsce liczba sklepów nie rośnie, a spada. Na przykład według danych wywiadowni gospodarczej Bisnode w pierwszej połowie tego roku ubyło 1,7 tys. placówek ogólnospożywczych. Obecnie jest ich 71,3 tys. A to oznacza, że blisko co dziewiąty sklep spożywczy w Polsce ma nad wejściem szyld abc.
Skąd taki sukces? Sieć abc to marka stworzona przez Eurocash. Obecnie po Biedronce to druga firma handlowa w Polsce, a z ponad 20,3 mld zł przychodów rocznie - jest też szóstą w kraju. Spółka zaczynała od sieci hurtowni spożywczych, ale kilka lat temu gdy jej klientów zaczęły wykaszać dyskonty, postanowiła zacząć łączyć sklepy na rogu typu: "U Marka” czy "U Zosi”.
Zamiast je kupować, firma postawił na miękką franczyzę. Dzięki temu dotychczasowi właściciele nadal mają swoje sklepiki, ale zaopatrują je w większości w hurtowni Eurocashu. Ci pierwsi zyskują marketingowo na jednej marce, a cenowo na dostawach, drudzy mają stałych klientów.
- Dynamiczny rozwój organizowanej przez nas sieci franczyzowej cieszy, jednak wiemy, że nie możemy zasypiać gruszek w popiele, gdyż konkurencja ze strony dyskontów nie słabnie - wręcz przeciwnie, sieci dyskontowe systematycznie powiększają udziały rynkowe - mówi Jacek Owczarek, członek zarządu Eurocash.
Dotąd abc rozwijał się głównie na prowincji. Marka zdobywała wsie, małe miasteczka oraz obrzeża dużych miast. A tam gdzie nie klientów było zbyt mało, by otworzyć sklep, Eurocash zaczął wysyłać swoje sklepy-samochody „abc na kółkach”. Otwarcie 8-tysięcznej placówki może być jednak przełomem. Oprócz lokalizacji w samym centrum Warszawy, zmienia się też wystrój placówki oraz jej asortyment.
- Będzie to sklep inny niż dotychczasowe placówki. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom konsumentów oraz naszych franczyzobiorców, testujemy zupełnie nowy koncept „city”, wpisujący się w centra dużych miast. Będzie połączeniem nowoczesnego designu i koncepcji convenience. Pod względem wyposażenia i aranżacji, będzie sklepem bardziej premium, ale wciąż „po sąsiedzku”. Jego wyróżnikiem będzie wyjątkowe bistro z ofertą gastronomiczną, adresowaną zarówno do mieszkańców, jak i turystów - tłumaczy Łukasz Chady, dyrektor sieci sklepów abc.
Częściowo zmieni się nawet nazwa sieci. Sklepy w mniejszych lokalizacjach mają przy logo swojski dopisek "po sąsiedzku". W Warszawie zamiast niego będzie "on the way".
Sklep ma mieć też charakter mini-baru. Przyrządzane będą w naleśniko-kanapki crepesandwich, croissanty czy panini. W ofercie mają być też sałatki oraz słodkie przekąski.
Widać wyraźnie, że to jawne wypowiedzenie wojny Żabce i Freshmarketowi. To te dwie sieci dotąd liderowały sklepom typu convenience, czyli małym placówkom z dużych miast. Co ciekawe Eurocash przyznaje, że chce kupić wystawioną na sprzedaż Żabkę. Nowe abc to więc polisa ubezpieczeniowa, jeśli do przejęcia nie dojdzie. Tak czy siak Eurocash uznał, że na prowincji więcej już nie ugra. I czas wybrać się do Warszawy. Czy podróż się uda? Dowiemy się za 456 dni.