Bez zgody unijnych stolic reforma uposażeń nie może wejść w życie. Unijni ministrowie spraw zagranicznych postanowili odesłać projekt reformy ponownie do Parlamentu Europejskiego.
Oznacza to, że będą obowiązywały stare zasady, zgodnie z którymi eurodeputowani opłacani są według stawek krajowych, bardzo w Unii zróżnicowanych. Najwięcej otrzymują deputowani włoscy, około 12 tysięcy euro miesięcznie, najmniej hiszpańscy i portugalscy - niewiele ponad 2 tysiące. Oznacza to także, że polscy deputowani, wybrani w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, będą opłacani według stawek obowiązujących w Sejmie.
Odrzucony projekt reformy zakładał jednakową dla wszystkich pensję w wysokości 8600 euro, wypłacaną z unijnego budżetu. Reforma zakładała także surowy system rozliczania kosztów podróży i hoteli - wyłącznie na podstawie rachunków. Utrzymanie starego systemu oznacza, że eurodeputowani będą się nadal rozliczać na podstawie oświadczeń. Umożliwia to zawyżanie kosztów przejazdu i zakwaterowania. Jest to powszechnie przyjęta metoda uzupełniania dochodów, stosowana zwłaszcza przez gorzej uposażonych deputowanych.