Pieniądze mają pomóc w finansować inwestycji w naukę i szkolnictwo wyższe - wynika z raportu o tzw. wielkiej pożyczce, wręczonego prezydentowi Francji Nicolasowi Sarkozy'emu.
Prace nad narodową pożyczką rozpoczęły się z inicjatywy francuskiego szefa państwa latem bieżącego roku. Zdaniem prezydenta, zaciągnięcie przez państwo kredytu na rynku wewnętrznym pozwoli na sfinansowanie _ priorytetów narodowych _ kluczowych dla _ przyszłości Francji _. Zwolennicy pożyczki uważają, że jest to lepszy niż podniesienie podatków sposób finansowania publicznych inwestycji, natomiast zdaniem przeciwników pogłębi i tak wysoki deficyt budżetowy.
Wczoraj szefowie powołanej przez prezydenta komisji ds. pożyczki - byli premierzy Michel Rocard i Alain Juppe - wręczyli Sarkozy'emu raport z konkluzjami w tej sprawie. Raport ten ustala limit zapożyczenia się przez państwo na 35 miliardów euro, zaznaczając, że łącznie z dodatkowymi prywatnymi środkami wszystkie inwestycje będą kosztować łącznie ponad 60 miliardów euro.
*Ostateczną decyzję o kwocie i sposobie *przeprowadzenia _ wielkiej pożyczki _ ma podjąć na początku grudnia prezydent Sarkozy. Pałac Elizejski poinformował w czwartek, że przed decyzją w tej sprawie szef państwa skonsultuje się ze związkami zawodowymi i pracodawcami, a premier Francois Fillon - z głównymi partiami politycznymi.
Komisja Rocard-Juppe proponuje 7 priorytetowych dziedzin, na których sfinansowanie ma być przeznaczona pożyczka. Największe środki - 16 mld euro - mają być zainwestowane w badania naukowe, szkolnictwo wyższe i innowacje. Oprócz tego pożyczka wesprze kwotami od 2 do 4,5 miliarda kilka innych sektorów, w tym rozwój społeczeństwa informacyjnego, prace nad budową ekologicznych _ miast jutra _, przygotowanie _ pojazdów przyszłości _ czy udoskonalenie technologii wytwarzania _ czystej _ energii, m.in. w elektrowniach jądrowych.
Zaproponowana przez komisję Rocard-Juppe kwota pożyczki jest dużo niższa od wcześniej podawanej w mediach, gdzie spekulowano nawet o sumie 100 mld euro. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezydenta Sarkozy'ego, autorzy raportu nie chcą sięgać bezpośrednio do portfeli zwykłych Francuzów. Zamiast tego proponują, by wszystkie pieniądze państwo pożyczyło od francuskich przedsiębiorstw.