.
"Plan Kołodki na pewno nie pobudzi wzrostu gospodarczego, bo tam nie ma żadnych instrumentów do pobudzenia wzrostu i trwałego rozwiązania problemu finansów publicznych. Jest znowu trwałą spychotechniką na następny okres, żeby przetrwać 2004 rok, zapłacić składkę (do UE)" - powiedział Grabowski.
"Jest tam kilka słusznych elementów, jak likwidacja mechanizmów indeksacyjnych, ulg i zwolnień, czy konsolidacja instytucjonalna" - dodał.
Grabowski powiedział także, że najważniejsze dla naprawy finansów są głębokie reformy strukturalne.
"Zgadzam się, że (najważniejsza jest) reforma finansów publicznych, a nie to, co jest zawarte w planie premiera Kołodki, bo to nie jest głęboka reforma, która jest potrzebna. Taka reforma powinna być zdecydowanie wsparta głębokimi zmianami propodażowymi" - powiedział.
Natomiast drugi program sanacji finansów, przedstawiony przez ministra gospodarki, zdaniem Grabowskiego, zawiera w części dobre rozwiązania.
"Z drugiej strony mamy plan ministra Hausnera, który wykazuje propodażowe elementy. Oba plany nie nadają się do realizacji i muszą stanowić podstawę do szerokiej dyskusji wewnątrz rządu dla wypracowania trwałego wzrostu" - powiedział
Członek RPP zaprzeczył, że rezerwa rewaluacyjna jest wyższa niż 27 mld zł.
"(...)Nie ma żadnej nadwyżki w rezerwie rewaluacyjnej. Jest to zapis księgowy, który pokazuje, o ile księgowo wzrosła wartość rezerw walutowych na skutek osłabienia się w ciągu ostatnich trzynastu lat złotego" - powiedział.
"Rzeczpospolita" podała w piątek, że według komisji powołanej do zbadania sprawozdania finansowego NBP i składającej się głównie z przedstwicieli resortu finansów "rezerwa rewaluacyjna banku centralnego jest źle liczona i jest o 14 mld zł wyższa, niż być powinna".
Grabowski powtórzył, że uwolnienie części rezerwy wpłynęłoby na wzrost inflacji.
"Jakakolwiek próba przekazania czegokolwiek z tej rezerwy zmusiłaby bank centralny do druku pustego pieniądza (...). Trzeba przeprowadzić reformę finansów publicznych, ciąć wydatki w wielu dziedzinach tak, żebyśmy mogli zapłacić składkę do UE. " - powiedział.
"Jeśli teraz wymyślimy sobie gadżet, że zapłacimy składkę z wydrukowanych pieniędzy w 2004 roku, co da nam skutki inflacyjne, to co będzie w 2005?" - dodał.
Rada w czwartkowej opinii, dotyczącej programu naprawy finansów, nie zgodziła się na przekazanie rezerwy rewaluacyjnej do budżetu, gdyż przyczyniłoby się to - jej zdaniem - do wzrostu deficytu finansów publicznych oraz wyższych kosztów sterylizacji, co niweczyłoby oszczędności uzyskane przez budżet.