Przedstawiciele holenderskiego rządu podtrzymują twarde stanowisko w sprawie rozszerzenia Unii i zabiegają o poparcie pozostałych członków Wspólnoty jeszcze przed szczytem w Brukseli, który odbędzie się w czwartek i piątek.
Holandia opowiada się za poszerzeniem Unii o 10 państw, w tym Polskę, w 2004 roku, ale domaga się ostrej kontroli nowych członków, zwłaszcza Polski, już po rozszerzeniu Unii.
Premier Holandii Jan Peter Balkenende szukał dzisiaj poparcia dla swoich żądań w Londynie i w Paryżu. Po spotkaniu z premierem Wielkiej Brytanii Tony Blairem podkreślił, że wspólnie ze swoim brytyjskim rozmówcą doszli do porozumienia, że "konsekwencje poszerzenia muszą być połączone z reformą Wspólnej Polityki Rolnej".
Holandia domaga się, aby tak zwane mechanizmy ochronne obowiązywały w Unii dłużej niż tylko dwa lata. Chodzi jej o to, aby nowe kraje, które dołączą do wspólnoty, pozbawione zostały prawa głosu we wszystkich tych dziedzinach, w których nie spełnią kryteriów akcesyjnych.
Jeżeli więc nie spełnimy warunków członkostwa w rolnictwie, nie otrzymamy należnych nam subsydiów. Jeśli standardy żywności nie będą odpowiadały unijnym, zostanie utrzymany zakaz sprzedawania ich na unijnym rynku. Takie stanowisko zaprezentowali również przedstawiciele holenderskiego gabinetu na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu. Jutro stanowsko rządu ma przyjąć jeszcze parlament.
