Szefowa sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza twierdzi, że tekst upoważnienia dla Anny Jaruckiej nie jest napisany przez niego. Szefowa sztabu kandydata na prezydenta powiedziala o tym Informacyjnej Agencji Radiowej. Nie wypowiedziała się natomiast na temat podpisu, który figuruje na dokumencie.
W trakcie zeznań przed orlenowską komisją śledczą Jarucka przekazała podpisany przez Cimoszewicza dokument. Wynika z niego ze ówczesny szef dyplomacji polskiej upoważnił swoją asystentkę do zamiany oświadczenia majątkowego za 2001 rok. Jak czytamy w dokumencie Cimoszewicz zamierzał w nim skorygować "drobną pomylkę". Chodziło o akcje PKN Orlen. Według Jaruckiej, obecny kandydat na prezydenta prosił ją o wykreślenie informacji o tych akcjach z jego oświadczenia majątkowego z kwietnia 2002-ego roku o stanie majątku na koniec 2001-ego roku.
Członek komisji śledczej do spraw PKN Orlen, Roman Giertych zapowiedział, że będzie się starał, by komisja zawiadomiła prokuraturę o składaniu fałszywych zeznań przez Włodzimierza Cimoszewicza. Zdaniem Giertycha, Cimoszewicz świadomie, a nie przez pomyłkę, pominął w oświadczeniu majątkowym fakt posiadanych akcji PKN Orlen. Zdaniem Giertycha, potwierdzają to zeznania byłej asystentki Cimoszewicza, Anny Jaruckiej.
