Kluby polskiej Ekstraklasy zanotowały w ubiegłym roku prawie pół miliarda złotych przychodów, czyli prawie jedną piątą więcej niż rok wcześniej. Pod względem finansowym Ekstraklasa może się porównywać z ligami austriacką, szkocką czy duńską. Ale od europejskich gigantów dzielą nas lata świetlne.
Jak wynika z raportu "Piłkarska liga finansowa" firmy doradczej Deloitte, przychody wszystkich klubów grających w Ekstraklasie wyniosły w 2015 r. 494,2 mln zł i były o 17 proc. wyższe niż rok wcześniej, gdy sięgnęły 423,3 mln zł. Dane nie uwzględniają przychodów z transferów.
W stosunku do poprzedniego roku, przychody z transmisji wzrosły o 30,8 mln zł, z biletów o 16,63 mln zł, a ze sponsoringu o 23,53 mln zł.
To dziesiąta edycja raportu. Jeśli sięgniemy do danych z 2006 r., to widać jaką drogę pokonała liga. Dziesięć lat temu łączne przychody wszystkich klubów osiągnęły 181,6 mln zł. Czyli niewiele więcej, niż notuje obecnie sam lider zestawienia.
Dominacja Legii
Piąty rok z rzędu liderem wśród klubów piłkarskich pod względem osiąganych przychodów sportowych została Legia Warszawa z sumą 108 mln zł. Klub z Łazienkowskiej zwiększył swoje przychody od zeszłego roku o 4 mln zł, a jego mecze ogląda średnio 21 tys. widzów. - Klub z Warszawy może się pochwalić zrównoważoną strukturą przychodów i rekordową frekwencją. Aktualny mistrz Polski regularnie reprezentuje nasz kraj na arenie międzynarodowej, a w zbliżającym się sezonie stanie przed kolejną szansą awansu do Ligi Mistrzów. Taki awans byłby naturalną konsekwencją długoterminowej dominacji finansowej w Ekstraklasie – ocenia Marcin Diakonowicz, partner w Deloitte.
Drugi w zestawieniu Lech Poznań z 78 mln zł przychodów odnotował z kolei najwyższy ich skok rok do roku. W stosunku do zeszłego roku zwiększyły się o 33,5 mln zł. Jak szacuje Deloitte, do tak dobrego wyniku przyczyniły się zdobyte Mistrzostwo Polski w sezonie 2014/2015 oraz dodatkowe przychody z UEFA.
Na podium zmieściła się jeszcze Lechia Gdańsk z przychodami rzędu 44,7 mln złotych.
Wśród klubów Ekstraklasy wzrost przychodów zanotowało w sumie dziesięć drużyn: Legia Warszawa, Lech Poznań, Lechia Gdańsk, Wisła Kraków, Pogoń Szczecin, Cracovia Kraków, Jagiellonia Białystok, Ruch Chorzów, Piast Gliwice, Górnik Łęczna. Po stronie spadków przychodów znalazły się: Zagłębie Lubin, Śląsk Wrocław, Górnik Zabrze, Korona Kielce, oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Prawie jak Austriacy
A jak wypada Ekstraklasa w porównaniu do lig zagranicznych? Z 118 mln euro łącznych przychodów można ja porównać do ligi austriackiej. T-Mobile Bundesliga zanotowała w zeszłym roku 129 mln euro przychodów. W zasięgu jest jeszcze liga szkocka z 135 mln zł przychodów i duńska – ze 149 mln zł przychodów.
Choć eksperci Deloitte oceniają, że Ekstraklasa jest młodą ligą i ma duży potencjał rozwoju, to jednak od europejskich potęg dzieli ją przepaść. Łączne przychody "wielkiej piątki" lig europejskich, czyli francuskiej, włoskiej, hiszpańskiej, niemieckiej i angielskiej, przekroczyły w zeszłym roku 12,1 mld euro. Z tego 4,4 mld euro przypadało na ligę angielską, a 2,3 mld na niemiecką.
Czy polskie kluby mają szansę na podobne zarobki do ich zachodnioeuropejskich konkurentów? Tu eksperci nie mają wątpliwości – bez sukcesów w międzynarodowych rozgrywkach nie ma na to szans.
- Ekstraklasa z każdym rokiem polepsza swoją pozycję na europejskim rynku piłkarskim. Wzrost przychodów klubowych i zwiększenie zainteresowania kibiców wskazuje na pozytywną dynamikę wzrostu. Zmniejszanie dystansu do mniejszych lig europejskich będzie jednak niemożliwe bez gry w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Z pewnością sukcesy odniesione przez polską reprezentacje podczas Mistrzostw Europy będą sprzyjać dobremu klimatowi wokół polskiej piłki nożnej” – podsumowuje wiceprezes Ekstraklasy Marcin Animucki.