Mówiąc o swoim spotkaniu z Władimirem Ałganowem w Wiedniu, zapewnił, że nie wiedział, iż będzie rozmawiał ze szpiegiem. Spodziewał się spotkania z rosyjskim wiceministrem do spraw energetyki.
Kulczyk przyznał, że powiedział o spotkaniu premierowi Leszkowi Millerowi i szefowi UOP Zbigniewowi Siemiątkowskiemu. Zakwestionował jednak notatki Siemiątkowskiego i Agencji Wywiadu dotyczące tego spotkania. Według Kulczyka, rozmowa z Ałganowem dotyczyła tylko kwestii importu taniej energii elektrycznej z Rosji, a nie, jak napisano w notatkach, importu paliw. Kulczyk oświadczył, że w rozmowie z Ałganowem na nikogo się nie powoływał.
Poseł Konstanty Miodowicz zarzucił Kulczykowi, że w różnych wypowiedziach przedstawiał różne wersje spotkania z Ałganowem. Biznesmen uznał te zarzuty za bezzasadne.
Zaprzeczył też doniesieniom dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Napisała ona, powołując się na tajną notatkę wywiadu, że Kulczyk spotkał się w Londynie z prezesem rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil, Wagitem Alekpierowem. W zamian za miliard dolarów miał mu obiecać pomoc w przejęciu polskiego rynku naftowego. Kulczyk oświadczył, że nie zna Alekpierowa i nigdy się z nim nie spotykał.
Poseł Antoni Macierewicz powiedział, że komisja ma informacje potwierdzające spotkania Kulczyka z ważnymi przedstawicielami rosyjskiego biznesu za granicą. Według posła, Kulczyk negocjował z nimi sprawy związane ze sprzedażą polskiego sektora naftowego.
Kulczyk odmówił ujawnienia przebiegu wrześniowego spotkania z posłem Romanem Giertychem. Oświadczył, że chce najpierw złożyć w tej sprawie zeznania w prokuraturze. Powiedział tylko, że z inicjatywą spotkania, do którego doszło na Jasnej Górze, wystąpił ojciec Romana Giertycha, Maciej. Ten jednak zaprzecza.
Przed rozpoczęciem przesłuchania komisja anulowała swą wcześniejszą decyzję o wykluczeniu z przesłuchań pełnomocnika Kulczyka, Jana Widackiego. Adwokat uczestniczył w całym przesłuchaniu. Wbrew niektórym przypuszczeniom przebiegło ono spokojnie, bez większych spięć między świadkiem a posłami.