Analityk portalu Wysokienapięcie.pl Bartłomiej Derski wyjaśnia, że największe perspektywy ma zagłębie lubelskie, gdzie do tej pory działa tylko Bogdanka. Ekspert przypomina, że firma z australijskim kapitałem chciałaby wybudować kopalnię w tamtym rejonie. Mniejsze szanse, według niego, mają podobne inicjatywy na Śląsku.
Zdaniem analityka, jeżeli w Polsce nie przestaną działać najmniej rentowne zakłady, to nie będzie szans na uruchomienie nowych kopalń, ponieważ nie będzie dla nich rynku.
W minionym tygodniu wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski poinformował na Śląsku, że rząd nie planuje zamykania kopalń.
Eksperci instytutu WISE Europa policzyli, że restrukturyzacja polskiego górnictwa będzie możliwa, jeżeli wydobycie w trzech największych spółkach węglowych zmniejszy się o 40 procent.
Według ekspertów, niepowodzenie programu restrukturyzacji górnictwa, ewentualne przerzucenie kosztów utrzymania nierentownych kopalni z energetyki na obywateli będzie wiązało się z wydatkami rzędu 220-360 złotych na gospodarstwo domowe rocznie.