Roman Giertych podkreślił, że dobry wynik wyborczy prawicy to równocześnie klęska Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Polityk wyraził nadzieję, że po wyborach w wielu samorządach powstaną prawicowe koalicje, których celem będzie odsunięcie od władzy działaczy SLD. "W tych wyborach SLD przegrało. W wielu miejscach nie będzie w stanie rządzić" - mówił z zadowoleniem Roman Giertych. Zdaniem posła, lewica może liczyć w tych samorządach tylko na pojedyncze głosy "Samoobrony". Działacze LPR-u zaapelowali do swoich wyborców, aby w drugiej turze wyborów prezydenta Warszawy poparli Lecha Kaczyńskiego.
Giertych poinformował, że jego ugrupowanie prowadzi z "Prawem i Sprawiedliwością" rozmowy o ewentualnym utworzeniu koalicji w Radzie Warszawy. Poseł wyraził równocześnie zdumienie, że PiS chce współpracować z Platformą Obywatelską.
"Platforma już rządziła w Warszawie w koalicji z SLD" - powiedział Giertych. Jego zdaniem, układ PO - PiS oznacza, że pewne aferalne sprawy nigdy nie wyjdą na jaw.
Komentując odejście Macierewicza i innych posłów z klubu LPR-u, Giertych powiedział, że jest to następstwem faktu, iż Macierewicz startował w wyborach prezydenckich w Warszawie z własnego komitetu wyborczego. Posłowie Antoni Macierewicz, Krystyna Grabicka, Jerzy Czerwiński, Robert Luśnia i nie należący do Ligi Antoni Stryjewski mają utworzyć poselskie Koło Katolicko-Narodowe.
