Grupa Lotos nie rozpieszczała dotąd akcjonariuszy. Ostatni raz podzieliła się zyskiem w 2007 roku, gdy wypłaciła 36 groszy na akcję.
Zyski spółki wzrosły jednak ostatnio tak bardzo, że po długiej przerwie, akcjonariusze zdecydowali, że na każdą akcję w tym roku przypadać będzie 1 zł brutto wypłaty, czyli łącznie 184,87 mln zł. Decyzję podjęto na walnym zgromadzeniu w środę.
Zeszłoroczny zysk Lotosu wyniósł 1,16 mld zł, dywidenda stanowić więc będzie zaledwie niecałe 16 proc wyniku. Spółka ma jednak ambitne plany inwestycyjne i potrzebuje na to środków.
W latach 2017-2022 ma zamiar wydawać prawie 2 mld zł rocznie, m.in. na dokończenie programu EFRA, który ma pomóc zwiększyć zysk na przerobie jednej baryłki ropy o 2 dol. (w maju marża wynosiła 6,7 dol.).
Dzień dywidendy ustalono na 12 września 2017 roku, a dzień wypłaty dywidendy na 29 września 2017 roku.
Akcje spółki nie zareagowały w środę pozytywnie na informację o planowanej wypłacie, spadając o 1,3 proc. Trzeba jednak wziąć poprawkę - od początku roku zyskały 43 proc. i była to najlepsza tegoroczna inwestycja wśród spółek WIG20. W obecnym momencie przesilenia na rynkach wielu inwestorów postanowiło po prostu spieniężyć zyski.