Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen (na zdjęciu) chce zainwestować do 2030 roku w modernizację uzbrojenia Bundeswehry 130 mld euro. Realizacja tych planów oznaczałaby podwojenie dotychczasowego budżetu na wojsko. Zgodę musi jeszcze wyrazić minister finansów.
O planach, które szefowa resortu obrony chce przedstawić w środę na forum komisji obrony Bundestagu, informują we wtorek, powołując się na źródło w ministerstwie, niemieckie media, w tym dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
"Musimy skończyć z administrowaniem brakami" - cytuje "FAZ" anonimowego rozmówcę.
Dotychczas zaplanowany był wzrost wydatków na obronność z 33 mld euro w zeszłym roku do 35 mld euro w roku 2019. "Sztywne trzymanie się tych zaleceń pokrzyżowałoby nasze plany" - oceniło źródło.
Rocznie resort chce wydawać na uzbrojenie 9 mld euro rocznie; dotychczas na ten cel przeznaczano 5 mld euro rocznie.
Resort obrony zamierza ponadto wycofać się z niektórych ograniczeń wprowadzonych w 2011 roku w ramach reformy Bundeswehry. Zlikwidowane mają być wprowadzone wtedy limity na będące na wyposażeniu armii systemy broni ciężkiej - czołgi i lotnictwo.
W marcu przewidziana jest dyskusja o ewentualnym zwiększeniu liczby żołnierzy. Od 1990 roku liczebność niemieckiej armii zmniejszyła się z 600 tys. do 177 tys. obecnie.
Pełnomocnik Bundestagu do spraw obronności Hans-Peter Bartels skrytykował aktualny stan Bundeswehry. W raporcie dla Bundestagu polityk SPD powiedział we wtorek, że w Bundeswerze panuje "planowa gospodarka niedostatku", a luki w sprzęcie "zagrażają istnieniu" armii. Jego zdaniem Bundeswehra "znalazła się w punkcie zwrotnym". "Dalsze oszczędności nie są możliwe" - zaznaczył Bartels.
Bundeswehra uczestniczy obecnie w 17 misjach zagranicznych. Bierze w nich udział ponad 4 tys. żołnierzy. Z 93 samolotów Tornado będących na wyposażeniu armii tylko 29 zdolnych jest do akcji.