Norweskie linie Norwegian Air Shuttle (NAS)
, brytyjski przewoźnik EasyJet i kanadyjskie linie Air Transat podały w czwartek, że w reakcji na katastrofę airbusa wprowadzają od piątku obowiązek stałego przebywania dwóch osób w kokpicie podczas lotu.
- Kiedy jedna osoba opuści kokpit, muszą pozostać w niej dwie osoby - powiedział Thomas Hesthammer, odpowiedzialny w tanich liniach Norwegian za organizację lotów.
EasyJet potwierdził w mailu przesłanym agencji AFP, że "27 marca zmieni się procedura i dwóch członków załogi będzie musiało przez cały czas przebywać w kokpicie".
Podobne obostrzenia wprowadzą Air Transat. - Zdecydowaliśmy, że w kokpicie zawsze będą dwie osoby - powiedziała rzeczniczka transportu lotniczego Debbie Cabana.
Rzecznik Air Transat wyjaśnił, że gdy jeden z pilotów opuści kokpit, będzie musiał się do niej udać szef personelu pokładowego.
Zmiana przepisów dotyczących lotów jest reakcją na informacje prokuratury w Marsylii, że katastrofę samolotu Airbus A320 tanich niemieckich linii lotniczych Germanwings, który rozbił się we wtorek w Alpach francuskich, najprawdopodobniej spowodował rozmyślnie drugi pilot pod nieobecność w kokpicie kapitana. W katastrofie zginęło 150 osób, wszystkie znajdujące się na pokładzie.
- Dyskutowaliśmy już od dłuższego czasu na ten temat, lecz ta katastrofa przyspieszyła nasze decyzje. Oczekuję, że ta nowa procedura będzie już wprowadzona od jutra - zapowiedział przedstawiciel Norwegian, trzeciej co do wielkości taniej europejskiej linii lotniczej. Hesthammer podkreślił jednocześnie, że europejskie regulacje nie zmuszają przewoźników do wprowadzenia przepisów o obowiązkowym przebywaniu w kokpicie dwóch osób przez cały czas lotu.
Czytaj więcej w Money.pl