Brytyjska premier zapowiedziała w poniedziałek, że chce obniżyć podatek CIT grubo poniżej 15 proc., a to i tak najniższa stawka wśród dużych rozwiniętych gospodarek. To może negatywnie odbić się na Polsce. Nieoficjalnie wiadomo, że obniżki podatków na Wyspach obawia się polskie ministerstwo finansów – dowiedział się RMF FM.
W poniedziałkowym "Daily Telegraph" Theresa May zapowiedziała, że planuje obniżkę podatków dla przedsiębiorców i to grubo poniżej stawki 15 proc., która obowiązuje dziś. To sposób za zatrzymanie firm w Wielkiej Brytanii po Brexicie. O tym, że Londyn może zdecydować się na taki krok, money.pl spekulował już kilka tygodni temu.
Prof. Dominik Gajewski, kierownik Centrum Analiz i Studiów Podatkowych SGH, uważa, że ucieczka korporacji czy tzw. City z Wielkiej Brytanii wcale nie musi się wydarzyć. - Brytyjczycy po prostu mogliby zmienić politykę podatkową i wygrać z innymi krajami unijnymi bardziej atrakcyjnymi rozwiązaniami. Wystarczy spojrzeć, jak świetnie zadziałało to w Irlandii (choć to państwo UE), gdzie obowiązuje najniższy w Europie CIT na poziomie 12,5 proc., a i tej stawki często nie trzeba płacić – mówił nam na początku października.
Jak duża będzie obniżka podatków na wyspach? Szczegóły na razie nie są jeszcze znane, ale Wielka Brytania już dziś ma jedną z najniższych stawek w Europie wśród gospodarek rozwiniętych. Dla porównania podatek korporacyjny w Niemczech wynosi ok. 30 proc., we Francji 33 proc.
Okazuje się, że takiego ruchu ze strony Londynu obawia się polskie ministerstwo finansów – jak dowiedział się nieoficjalnie RMF FM. Powody są dwa: po pierwsze polskie firmy mogą uciekać do Wielkiej Brytanii, by tam płacić niższe podatki. Po drugie ci, którzy już wyemigrowali na Wyspy, będą mieli mniejszą motywację, żeby wrócić kiedyś do Polski.
Chyba, że polski rząd też zdecydowałby się na taki krok. A pomysły już są. W ubiegłym tygodniu wicepremier Jarosław Gowin powiedział w porannej audycji w Trójce, że "przedstawi rządowi pomysł obniżenia CIT do 9 proc.". To efekt wizyty wicepremiera w Budapeszcie. Gowin zainspirował się Orbanem, który zdecydował o obniżeniu podatku dla przedsiębiorców właśnie do 9 proc. od 2017 roku.