Z obowiązku pozostawienia elektronicznego odcisku zwolnione są dzieci do 14. roku życia i osoby starsze, po 80. Do 26 października Amerykanie wdrożą tę procedurę na całym świecie.
Pierwsze osoby, które oddały dziś swoje odciski mówią, że procedura jest prosta. Tłumaczą, że palce wskazujące obu dłoni kładzie się na czerwony punkt na małym urządzeniu w kształcie pudełka. Odciski palców pokazują się na komputerze konsula. Wszystko trwa pół minuty.
Po zeskanowaniu odciski palców trafią do elektronicznej bazy danych. Dostęp mają do niej urzędnicy imigracyjni sprawdzający tożsamość podróżnych na lotniskach i innych przejściach granicznych w USA.
Amerkanie wprowadzenie skanowania, jako dodatkowego elementu w procesie ubiegania się o wizę, tłumaczą względmi bezpieczeństwa. Argumentują, że wszyscy zamachowcy z 11 września 2001 roku przeszli taki proces i mieli przyznane wizy, a mimo to znaleźli się poza kontrolą władz.
Część Polaków ubiegających się o wizy, argumenty Amerykanów, rozumie. Według nich jest to konieczne po zamachach z 11 września. A osoby, które jadą do USA z dobrymi zamiarami, nie muszą sie niczego obawiać.
Równie wielu Polaków jest oburzonych pobieraniem odcisków palców. Ich zdaniem ta procedura jest poniżająca. Niezadowoleni są zwłaszcza Ci, którzy swoje odciski złożyli ale wiz nie otrzymali. Mówią, że są traktowani jak przestępcy.
Teraz odciski palców są sprawdzane w ambasadzie amerykańskiej i przy wjeździe do Stanów Zjednoczonych. A od 1 września służby graniczne będą to również robić przy wyjeździe z USA.