Francuskie przepisy wchodzą w życie od 1 lipca. Ustalają one nie tylko wysokość płacy minimalnej dla zagranicznych kierowców, ale także nakładają dodatkowe biurokratyczne wymogi. To oznacza ogromny wzrost kosztów i nie wszystkie firmy będą chciały je ponosić.
Polscy przewoźnicy uważają, że to próba wyeliminowania zagranicznej konkurencji w branży transportowej we Francji. Polski rząd uważa, że takie protekcjonistyczne działania godzą w jednolity rynek i unijne swobody świadczenia usług. Francja, decydując się na wprowadzenie nowych przepisów, poszła śladem Niemiec.
Jednak władze w Berlinie musiały na razie zawiesić stosowanie przepisów w transporcie, bo zainteresowała się nimi Komisja Europejska, pod wpływem presji kilkunastu krajów. Bruksela uznała, że przepisy są niezgodne z unijnym prawem i rozpoczęła w ubiegłym roku postępowanie o naruszenie prawa.
Spór Brukseli z Berlinem w tej sprawie cały czas trwa. Komisja domaga się od Niemiec wprowadzenia zmian do przepisów i wycofania z części z nich.