Pożyczka dla MFW. "To dobry interes"

Pod uwagę byłby brany 2010 rok. Na zakończonym w piątek szczycie Unii Europejskiej kraje strefy euro oraz kilka innych, w tym Polska, zdecydowało o przekazaniu MFW 200 miliardów euro. Pieniądze mają być wykorzystane na pomoc zadłużonym krajom eurogrupy.

Zdaniem szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, Polski nie stać na wspieranie dużo bogatszych krajów. Polityk nie zgodził się, że zaangażowanie naszego kraju w ratowanie strefy euro jest formą ubezpieczenia się Polski przed skutkami upadku wspólnej waluty.

- _ Realne zabezpieczenie, jakie mamy, to 74 mld rezerw NBP, jeśli są one w Polsce. Wtedy są realnym zabezpieczeniem i ubezpieczeniem dla nas. A przekazywanie tych pieniędzy nawet na procent, to jest ryzyko, a nie ubezpieczenie _ - mówił Błaszczak.

Janusz Palikot uważa, że małym kosztem Polska kupuje sobie bezpieczeństwo na najbliższe 6 lat. Wyjaśnił, że chodzi o 300 miliardów złotych, które nasz kraj ma szansę uzyskać z unijnego budżetu na lata 2014-2020.

- _ To jest dobry interes. Już nie mówię o tym, że według wszelkich prognoz _
_ rozpad Unii Europejskiej, to jest w pierwszym roku spadek o ponad 6 proc. PKB Polski. Już nie mówię o innych konsekwencjach politycznych, przed którymi przestrzega Kaczyńśki: bezpieczeństwa wewnętrznego, suwerenności, które byłyby naprawdę zagrożone. W związku z tym to się opłaciło, rząd postąpił dobrze _- mówił Palikot.

Zdaniem szefa SLD Leszka Millera, Polska straciłaby o wiele więcej, gdyby nie wzięła udziału w operacji ratowania strefy euro. Według rozmaitych szacunków, nasza gospodarka skurczy się o 6 punktów procentowych po rozpadzie strefy euro - powiedział.

- _ Złotówka będzie bardzo wyraźnie osłabiona do głównych walut i to się bardzo szybko odbije na stanie polskiej gospodarki, na stanie budżetów rodzinnych. Trzeba zadać pytanie, czy lepiej jest ponieść koszty sanacji, czy ponieść znacznie większe koszty zaniechania działania _- mówił Miller.

Minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz zapowiedział, że prace nad umową międzyrządową dyscyplinującą finansową w strefie euro rozpoczną się jeszcze w tym tygodniu na forum grupy do spraw euro. Po raz pierwszy weźmie w nich udział Polska. Do prac nad dokumentem zobowiązało się 26 państw Unii Europejskiej, a nie 27. Są to więc wszystkie kraje członkowskie, poza Wielką Brytanią.
Wkład Polski do pożyczki zwiększającej środki dostępne w Międzynarodowym Funduszu Walutowym nie są żadnym _ budżetem pomocowym _, jak sugeruje opozycja, ale sposobem zabezpieczenia żywotnych interesów Polski - mówił minister finansów Jacek Rostowski. Rostowski nie chciał powiedzieć, jaką kwotę Polska dodatkowo wniesie do MFW. Zastrzegł, że na zdecydowanie o tym jest 10 dni i że o jej wysokości przesądzą konsultacje z Narodowym Bankiem Polskim.

Państwa Unii Europejskiej mają wzmocnić Międzynarodowy Fundusz Walutowy kwotą do 200 miliardów euro, by ten wspierał kraje na granicy bankructwa. Jak się nieoficjalnie dowiedziała IAR Polska pożyczy Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 5,8 miliarda euro, przy założeniu, że klucz podziału zobowiązań na kraje członkowskie Unii będzie zależny o udziału danego państwa w unijnym PKB. Pod uwagę byłby brany 2010 rok. Ostateczną kwotę oficjalnie mamy poznać w ciągu 10 dni, mówił na konferencji prasowej wiceminister finansów Ludwik Kotecki. Na temat pożyczonych ewentualnie MFW pieniędzy nie chciał jednak mówić.