Posłowie zaprzeczają podejrzeniem prokuratury.
Jak mówi prokurator Mirosław Adamski, w sprawie przesłuchano do tej pory kilka tysięcy świadków. Większość z tych osób twierdzi, że nie popierała żadnego z dwójki posłów, a ich podpisy na okazanych listach poparcia są podrobione. Prokurator dodał, że biegły sądowy potwierdził, że większość podpisów jest sfałszowana. Zarówno Renata Beger, jak i Józef Skowyra sami dokonywali części wpisów na swoich listach. Znalazły się na nich, między innymi, dane kilkunastu osób, które nie żyją.
Wnioski o uchylenie immunitetu trafiły dziś do Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu. Zgodnie z procedurą, tylko ona może je przekazać ministrowi sprawiedliwości. Jeśli Sejm uchyli obu posłom immunitety, prokuratura postawi im zarzuty sfałszowania list wyborczych. Grozi za to do 5-ciu lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie trwa od prawie dwóch lat. Prokuratura postawiła już zarzuty osobom, z którymi posłowie mieli współpracować przy fałszowaniu list.