W sferze gestów stosunki wyglądają więc naprawdę dobrze. Niestety, z konkretami ciągle nie jest najlepiej - uważa publicysta "Trybuny" Wiesław Dębski. Przypomina on, że różni nas kwestia wprowadzenia wiz dla Rosjan, niewiele dzieje się w kwestii odszkodowań dla osób pokrzywdzonych w czasach stalinowskich, ciągną się rozmowy dotyczące dostaw gazu i dalszej budowy gazociągu jamalskiego. Zdaje się, że teraz czeka nas kolejna niespodzianka - przegrywamy sprawę budowy tak zwanej pieremyczki, czyli przebiegającego przez terytorium Polski łącznika, który miał pozwolić na przesyłanie gazu z Rosji do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy. Jak twierdzi rosyjski dziennik "Kommersant", międzynarodowe konsorcjum z Gazpromem na czele kupiło 49 procent akcji słowackiego odpowiednika PGNiG, co pozwoli mu kontrolować wlot i wylot ukraińskiej rury. Tranzyt znajdzie się więc pod specjalnym nadzorem, a pieremyczka do niczego nie będzie już Rosjanom potrzebna.
Pieremyczka - pisze Dębski - to może przykład jednostkowy, ale doskonale pokazuje, jak trzeba pilnować swych interesów gospodarczych. Tu nie liczą się sentymenty i historyczne uprzedzenia, nie ma znaczenia kto z kim sympatyzuje.
iar/smogo/trela