Amerykański gigant Johnson&Johnson kończy z produkcją plastikowych patyczków higienicznych. To odpowiedź na apele ekologów zaniepokojonych zanieczyszczeniem oceanów.
Jeszcze przed końcem 2016 roku amerykański koncern Johnson&Johnson przestanie produkować patyczki higieniczne z plastiku. Taką zapowiedź przytacza na swojej stronie internetowej dziennik "The Telegraph".
Skąd taka zapowiedź jednej z największych na świecie firm na rynku produktów do higieny osobistej? Otóż plastikowe patyczki stały się poważnym zagrożeniem dla zwierząt żyjących w morzach i oceanach. Jak przypomina gazeta, wiele osób wbrew apelom producentów pozbywa się patyczków "spuszczając je w toalecie". Te często nie są wyłapywane przez oczyszczalnie ścieków i kończą w zbiornikach wodnych.
Dlatego zgodnie z zapowiedzią, plastik zostanie zastąpiony materiałami, które szybciej ulegają biodegradacji, np. papierem.
Aby zobrazować skalę problemu, gazeta przytacza wypowiedzi ekologów o tym, że tylko na jednej ze szkockich plaż znaleźli oni ponad 13 tysięcy patyczków higienicznych, które zostały "wyrzucone" z wody.