Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Roboty cały czas nie lubią Polski. A to one powinny wypracowywać nam pensje

65
Podziel się:

Ponad ćwierć miliarda robotów zainstalowano w fabrykach na całym świecie w zeszłym roku. Niestety robotyzacji nadal omija Polskę. Nieliczne przykłady tylko uwidaczniają jakie są różnice pomiędzy tradycyjnym zakładem, a tym zrobotyzowanym. Gdy świat mówi o gwarantowanym dochodzie wypracowywanym dla nas przez roboty, u nas nadal boi się ich część przedsiębiorców

Roboty cały czas nie lubią Polski. A to one powinny wypracowywać nam pensje
(materiały prasowe ABB)

Ponad ćwierć miliarda robotów zainstalowano w fabrykach na całym świecie w zeszłym roku. Niestety robotyzacja nadal omija Polskę. Nieliczne przykłady tylko uwidaczniają, jakie są różnice pomiędzy tradycyjnym zakładem, a tym zrobotyzowanym. Gdy świat mówi o gwarantowanym dochodzie wypracowywanym dla nas przez roboty, u nas nadal boi się ich część przedsiębiorców.

Od listopada w podwarszawskim Radzyminie działa jedna z najnowocześniejszych linii produkcji słodyczy w Europie. 12 robotów skonstruowanych przez firmę ABB jest w stanie w jedną minutę podnieść z taśmy 900 ciasteczek. Gdyby podobny proces mieli wykonywać ludzie, potrzebnych byłoby kilkanaście osób pracujących przez całą dobę. Właściciel linii, firma cukiernicza Tago, zdecydowała się jednak na inwestycję nie tylko po to, by pracowników zastąpić maszynami.

- Bez tych robotów nie bylibyśmy w stanie uruchomić nowej produkcji, ponieważ tego typu ciastka są tak delikatne, że pakowanie ich ręcznie bez uszkodzenia produktu jest zupełnie nieopłacalne. Roboty w tym przypadku to jedyne rozwiązanie nie tylko ze względu na wydajność, ale także precyzję działania - mówi Tadeusz Gołębiewski, założyciel i właściciel firmy Tago.

Nowy produkt to bowiem delikatna beza z kremem oblana czekoladą. Wysięgniki poruszają się non-stop nad taśmą i podnoszą po jednym ciasteczku. Mimo że ramiona są metalowe i wydaje się, że zaraz zgniotą bezę, to precyzyjnie kilkoma szczypcami chwytają ją i wkładają do leżących tuż obok opakowań. A wszystko w czasie krótszym niż jedna sekunda. Co jeśli jakieś ciastko nie spełnia wymagań? Nie musi próbować czy oglądać go człowiek. Specjalne kamery wyłapują najmniejsze różnice, dają sygnał robotowi, a ten wyrzuca nadkruszone ciasteczko.

Co ciekawe, choć linia ma markę ABB, to w pełni została opracowana i zaprogramowana przez polskich inżynierów tej szwajcarsko-szwedzkiej firmy. Niestety to wyjątek. W Polsce sprzedaż robotów przyspieszyła dopiero niedawno. Dlatego wskaźnik robotyzacji należy do jednych z najniższych w Europie. Na każde 10 tys. pracowników przypada u nas tylko 28 robotów. To ponad dwukrotnie mniej niż wynosi światowa średnia.

- W Polsce przemysł spożywczy jest dobrze zautomatyzowany. Jednak od strony automatyzacji pakowania i paletyzacji wciąż mamy dużo do nadgonienia. W wielu przypadkach ten obszar oparty jest na ręcznym pakowaniu, które bywa do tego dość skomplikowane. Robotyka jest odpowiedzią na te problemy - mówi Jakub Pawlak z polskiego oddziału ABB.

Tymczasem z danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) za 2015 rok wynika, że u naszych sąsiadów jest on nawet kilkukrotnie większy. Wskaźnik robotyzacji w Czechach to 93, na Słowacji 79, a na Węgrzech 57. Nie mamy nawet co porównywać się do Niemiec (wskaźnik 301) czy Korei Południowej (531).

W "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" wicepremiera Mateusza Morawieckiego podkreślono, że na robotyzację warto stawiać nawet kosztem spadku zatrudnienia.

"Nie bez znaczenia pozostaje poziom zatrudnienia w poszczególnych sektorach – choć to kryterium musi być traktowane z ostrożnością, gdyż globalne wyzwania związane z rozwojem technologii, robotyzacji i wzrostem produktywności, mogą zmieniać wagę tego czynnika" – czytamy w dokumencie.

Wszystkie ostatnie rządowe dokumenty, podkreślają, że kluczem do nowoczesnej gospodarki jest właśnie wzrost produktywności. Nic nie przyczyni się do tego lepiej niż właśnie robotyzacja.

Do czego służyć mogą roboty? W 2012 roku gigant e-handlu firma Amazon wydała aż 775 mln dolarów na zakup firmy Kiva Systems. W dwa lata później zaprezentowano nowego robota – przypominające nieco odkurzacz urządzenie jeździ po magazynie, skanuje kody kreskowe i przenosi paczki przygotowując je do wysyłki. W sumie na całym świecie w magazynach Amazona pracuje już 30 tys. tego typu robotów.

Przez ostatnie 20 lat Adidas nie produkował swoich produktów w Niemczech, bo mu się to nie opłacało. Przełomowy był 2016 rok. W Ansbach ponownie ruszyła produkcja obuwia. Powód jest banalny. Zamiast ludzi całą produkcję przejęły roboty. Adidas zyskuje przewagę konkurencyjną, nie tylko niższą ceną. Kluczowa sprawa to skrócenie łańcucha dostaw. Statek z Azji płynie kilka tygodni, tymczasem z fabryki w Niemczech buty w kilka dni trafią na sklepowe półki w całej Europie.

W Polsce wrażenie robić może fabryka Nowy Styl w Jaśle. Za 120 mln zł stworzono zamkniętą linię produkcyjną, która jest w stanie bez udziału człowieka samodzielnie wyprodukować meble: od wycięcia płyty wiórowej, przez szlifowanie, nawiercenie otworów, włożenie kołków. Na jednej zmianie powstaje aż 1000 mebli. I nie jest to produkcja seryjna. Jednocześnie na linii może być bordowe biurko czy zielona szafa. Każde mebel o innym wymiarze i z innego materiału. Kilkudziesięciu pracowników jedynie wyjmuje gotowe meble i wkłada do kartonowych opakowań.

Od kilku lat roboty transportują kafelki w fabryce ceramiki Paradyż. Maszyny samodzielnie przenoszą kilkutonowe ładunki, pakują na palety. W Darco, producencie kominów i systemów wentylacyjnych, roboty same spawają, tną laserem i odbierają gotowe półprodukty. Firma twierdzi, że żaden człowiek nie byłby w stanie zrobić tego tak szybko i precyzyjnie jak zaprogramowana maszyna. Według Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, co trzeci polski przedsiębiorca deklarują, że koszty zakupu robotów przemysłowych zwrócił mu się w czasie krótszym niż dwa lata.

Tylko co z tego? Rok temu pisaliśmy, żesprzedawcy automatyki przemysłowej żalą się, że nadal trudno przekonać polskiego prezesa do inwestycji. Często za zysk woli on kupić sobie nowe luksusowe auto.

- Im szybciej zrozumiemy, że nowoczesne roboty muszą być w firmach, tym więcej miejsc pracy uda się uratować. W przeciwnym wypadku produkcja powędruje w inne miejsca, a my zostaniemy z niczym - tłumaczy wówczas Jędrzej Kowalczyk, prezes polskiego oddziału japońskiego koncernu Fanuc.

Roboty nie kojarzą się też pozytywnie samym pracownikom. Tym bardziej, że mogą zastąpić człowieka nie tylko w fabryce. Wrocławska firma General Robotics opracowała na przykład prototyp łazika RoboTick, który zbiera kleszcze w parkach i lasach. Z kolei inny ich produkt humanoidalny EuGenius "pracował" już na lotnisku czy otwierał konferencje biznesowe. Swoim rozmówcom potrafi wręczyć nawet swoją wizytówkę. Jego brat bliźniak dorobił się już "etatu" w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, gdzie oprowadza zwiedzających.

- Robotyzacja jest konieczna, bo zwiększa produktywność i poprawia nasz wzrost gospodarczy. Z drugiej strony technika wypiera coraz więcej zawodów. Oczywiście następuje częściowe zastępowanie ich konstruktorami robotów, serwisantami czy programistami. Problem jednak nie znika - mówi WP money Łukasz Wilczyński, prezes Europejskiej Fundacji Kosmicznej

Przypomina też niedawne słowa miliardera Elona Muska. Choć z naszej perspektywy mogą wydawać się herezją, to założyciel PayPala i Tesli zaapelował o ustanowienie nowego ładu społeczno-gospodarczego, w którym część ludzi otrzymywać będzie pieniądze za to, że nie pracują.

Kto lepiej niż twórca autonomicznego auta może ten problem rozumieć? Aby dostać gwarantowany dochód najpierw muszą, go dla nas wypracować roboty. A tych w Polsce nadal jest niewiele. Z tego ćwierć miliarda sprzedanych w zeszłym roku na świecie tylko1795 trafiło do naszego kraju.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(65)
foton
8 lat temu
Jak sądzicie gdy by ślusarz zarabiał 3 zł na dniówkę to pracodawca kupił by mu wiertarkę czy samo wiertło i trzymak ? Tu macie odpowiedź robotyka jest wtedy opłacalna gdy praca kosztuje za dużo .Przykład że w europie jest 2x więcej robotó na 100tyś pracowników z ich opłacalności .
qwaz
8 lat temu
Roboty spowodują że ludzie nie będą mieli "roboty" wiem coś o tym ...
Xwedjauv
8 lat temu
Do pracowania sa ludzie a nie maszyny
........
8 lat temu
ABB powinno się przyjrzeć swoim pracownikom, czy są wystarczająco kompetentni.
bogdan
8 lat temu
Gdzieś tu jest artykuł o mozliwości odbudowy polskiego przemysłu budowy maszyn rolniczych.NIE DA RADY!Zniszczenie branzy jest tak powazne,ze nawet nie ma w kraju 10 inzynierów-konstriktorów w tej dziedzinie.
...
Następna strona