- Zapasów węgla wystarczy najwyżej na 50 dni - powiedział, występując w parlamencie w Kijowie. - By zapewnić dostawy węgla naszym elektrociepłowniom, prowadzimy aktywne rozmowy z dostawcami z Republiki Południowej Afryki - podkreślił.
Obecnie Ukraina oczekuje na dwie dostawy antracytu z RPA; mają one nadejść do połowy grudnia.
- W grudniu otrzymamy dodatkowych 250 tys. ton antracytu. Na składach mamy ponad 1 mln ton takiego węgla, co oznacza, że przez następne 45-50 dni nasz system energetyczny będzie działał normalnie. W ciągu tych 50 dni można znaleźć rozwiązanie kwestii dostaw, w tym także z RPA i od innych dostawców - zaznaczył Demczyszyn.
Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku; także wtedy Rosja wstrzymała dostawy węgla na Ukrainę i strona ukraińska kupowała go od RPA.
Zaanektowany przez Rosję Krym uzależniony jest od ukraińskiej energii elektrycznej, która pokrywa aż 80 proc. zapotrzebowania półwyspu. W ubiegłym tygodniu nieznani sprawcy wysadzili cztery linie przesyłowe w graniczącym z Krymem obwodem chersońskim, co pozbawiło mieszkańców Krymu prądu. Ogłoszono tam stan wyjątkowy.
Przerwania dostaw energii dla Krymu domagają się od władz w Kijowie krymscy Tatarzy, którzy po aneksji półwyspu przez Rosję wyjechali na tzw. Ukrainę kontynentalną, a od września prowadzą blokadę żywnościową Krymu.
Kilka dni temu Tatarzy zgodzili się na uruchomienie jednej z czterech zniszczonych wybuchami linii energetycznych, jednak w piątek minister Demczyszyn oświadczył, że ekipy remontowe nie mogą usunąć awarii, gdyż nie pozwalają na to uczestnicy blokady.