Przewodniczący komisji Tomasz Nałęcz powiedział, że zwróci się po ekspertyzy czy i na jakich zasadach można przesłuchać prokuratorów. Nałęcz zwróci się też do marszałka Sejmu Marka Borowskiego o możliwość zwołanie posiedzenia komisji jutro po głosowaniach.
Dzisiejsze "Życie Warszawy" powołując się na jedną z prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie Rywina, Wandę Marciniak ujawniło, że w Ministerstwie Sprawiedliwości były naciski by zakończyć śledztwo jak najszybciej i nie stawiać zarzutów prezesowi TVP Robertowi Kwiatkowskiemu.
Według posła Rokity gdyby doniesienia dziennika potwierdziły się, oznaczałoby to, że Grzegorz Kurczuk kłamał mówiąc, iż nie naciskał na prokuraturę.
Jan Rokita powiedział, że chciałby wezwać przed komisję Zygmunta Kapustę, aby zadać mu pytania o - jak stwierdził - "okoliczności, które towarzyszyły działalności prokuratorskiej, w szczególności dotyczące sterowania śledztwem przez SLD, ministra Kurczuka, jego kolegów i Leszka Millera".
Wiceprzewodniczący komisji, poseł SLD Bogdan Lewandowski jest zdania, że przed komisją powinna stanąć prokurator Wanda Marciniak. Poseł nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy doniesienia "Życia Warszawy" o naciskach na prowadzących śledztwo prokuratorów to skandal. Dodał natomiast, że należy dogłębnie zbadać całą sprawę.
Również przewodniczący komisji śledczej Tomasz Nałęcz powiedział, że podjęty przez "Życie Warszawy" wątek należy dogłębnie zbadać. Podkreślił, że jeżeli prawdziwe są informacje, iż zwierzchnicy prokuratury nalegali na szybkie zakończenie śledztwa, to należy zweryfikować ten wątek. "To jest niedopuszczalne, by w tak ważnej sprawie wywierać presję na jej pospieszne zakończenie" - dodał Tomasz Nałęcz.