W lutym sprzedaż detaliczna w Polsce wzrosła o 7,3 proc. w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku. Więcej oczekiwali ekonomiści, ale to i tak wysoki wynik. Najbardziej zadowolony z tego wszystkiego jest rząd, bo wysoka sprzedaż oznacza większe wpływy z VAT.
Aktualizacja 14:40
Główny Urząd Statystyczny podał właśnie, że w lutym Polacy kupili wartościowo o 7,3 proc. więcej towarów niż przed rokiem. To nieco gorszy wynik niż w styczniu, gdy zwyżka wyniosła 11,4 proc., ale i tak pozostaje na bardzo wysokim poziomie, w okolicach maksymalnych poziomów widywanych po 2014 roku.
Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK zwraca uwagę, że lekkie spowolnienie to m.in. "efekt kalendarza". Luty w tym roku miał o jeden dzień roboczy mniej niż rok temu. - Odnotowywane poziomy nadal pozostają wysokie. Po bardzo udanym styczniu i solidnym lutym można liczyć na wysoki przyrost konsumpcji w pierwszym kwartale bieżącego roku - komentuje Tomasz Kaczor.
- Jeśli weźmiemy pod uwagę również ostatnie, dobre dane z rynku pracy, lepsze wyniki spożycia prywatnego nie będą przejściowe i mogą utrzymywać się w całym bieżącym roku. Trzeba podkreślić, że po wyłączeniu efektów kalendarzowych publikowane dane makro od początku roku są bardzo spójne i prezentują obraz przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Spore są szanse na pozytywną niespodziankę - podkreśla ekspert BGK.
Wynik jest jednak nieco gorszy od oczekiwań. Wzrostu sprzedaży na średnim poziomie 8,37 proc. spodziewało się trzynastu analityków ankietowanych przez agencję ISBnews. Ich typy wahały się w przedziale od 6,9 proc. do 10,3 proc.
Skąd wciąż wysoka dynamika sprzedaży? Jest kilka czynników, które sprzyjają w ostatnich miesiącach lepszym statystykom. To m.in. efekt programu 500+, z którego miesięcznie do rodzin trafia prawie 2 mld zł. W dużej części pieniądze te są wydawane na bieżącą konsumpcję. Takiego zastrzyku gotówki w lutym 2016 roku nie było. Przypomnijmy, że wsparcie rodzin obowiązuje dopiero od 1 kwietnia.
Według ostatnich danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w całym kraju programem 500+ objętych jest 55 proc. wszystkich dzieci do 18 lat. Ze wsparcia korzysta 2,56 mln rodzin, w tym około 360 tys. wielodzietnych, do których trafiło w sumie blisko 20 mld zł.
Dane GUS o sprzedaży detalicznej podawane są w ujęciu wartościowym, a nie ilościowym, więc duże znaczenie na wynik mają ceny. Możemy kupować tyle samo towarów, ale jeśli ich ceny wzrosły, to automatycznie zwiększą się statystyki. W lutym ceny w Polsce były aż o 2,1 proc. wyższe wobec tego samego miesiąca 2016 roku. To najwyższy poziom inflacji od ponad czterech lat.
Roczne tempo wzrostu cen w Polsce na przestrzeni ostatnich 5 lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1331986559&de=1489705200&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=inflacja&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
W ciągu ostatniego roku o 4,3 proc. podrożała średnio żywność. Również ceny w restauracjach i hotelach znacząco wzrosły - o 1,9 proc. Największą różnicę czuć jednak w kosztach transportu, które zwiększyły się o 11,2 proc., w tym głównie przez drożejące średnio o 21,2 proc. paliwa do prywatnych środków transportu. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Gdzie sprzedaż rośnie najmocniej?
Jeśli wyłączymy ze statystyk GUS zmiany cen w ostatnim roku, to okaże się, że w tzw. "cenach stałych" i tak sprzedaż detaliczna wyraźnie rośnie, w tempie 5,2 proc. W lutym podobnie jak w styczniu odnotowano wzrost we wszystkich grupach sprzedażowych.
"Wśród grup o znaczącym udziale w sprzedaży detalicznej wysoki wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku zaobserwowano w jednostkach zajmujących się handlem paliwami stałymi, ciekłymi i gazowymi (o 8,5 proc. wobec spadku o 2,5 proc. przed rokiem) oraz w przedsiębiorstwach handlujących pojazdami samochodowymi, motocyklami, częściami (o 5,2 proc. wobec wzrostu o 14,6 proc.przed rokiem), jak również w podmiotach zaklasyfikowanych do grupy "pozostała sprzedaż detaliczna w niewyspecjalizowanych sklepach" (o 5,1 proc. wobec wzrostu o 8,5 proc.)" - czytamy w raporcie GUS.
Ponadto w grupach o niższym udziale w sprzedaży detalicznej ogółem znacznie zwiększyła się sprzedaż w jednostkach wchodzących w skład grupowań: "tekstylia, odzież, obuwie" (o 13,2 proc.) oraz "farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny" (o 12,5 proc.).
źródło: GUS
Najnowsze doniesienia GUS są dobre przede wszystkim z punktu widzenia kasy państwa. Rządy lubią jak rośnie sprzedaż i ceny, bo to oznacza większe wpływy do budżetu z podatków. Mowa głównie o VAT. Ekonomiści nazywają nawet inflację ukrytym podatkiem, który na dodatek najbardziej uderza w najbiedniejszych, bo to podstawowe wydatki stanowią w ich przypadku największą część dochodów.
Spowolnienie w przemyśle
Tym co może lekko martwić władze jest sytuacja w bardzo ważnym dla gospodarki sektorze - przemyśle. Produkcja w lutym była tylko o 1,2 proc. większa niż rok wcześniej - podał właśnie Główny Urząd Statystyczny. To oznacza duże wyhamowanie wzrostu względem stycznia, kiedy w przemyśle produkowano o 9 proc. więcej. Co więcej, podobnie jak przy sprzedaży detalicznej, mamy do czynienia z niższym wynikiem od prognoz.
Jednocześnie jak zauważa GUS, po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 4,8 proc. wyższym niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. W stosunku do lutego wzrost produkcji sprzedanej odnotowano w 15 spośród 34 działów przemysłu.
Rosła produkcja m.in. sprzętu transportowego - o 32,9 proc. i pojazdów samochodowych, przyczep i naczep - o 5 proc. Spadek produkcji wystąpił w 19 działach, m.in. w produkcji wyrobów farmaceutycznych - o 14,1 proc., napojów - o 8,7 proc., koksu i produktów rafinacji ropy naftowej - o 7,9 proc., w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego - o 6,2 proc. oraz produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych - o 4,4 proc.