*Oburzenia nie kryje wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński i obwinia za rozrzutność ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. *
Poseł SLD zaznaczył, że to szef resortu sportu i rekreacji jest właścicielem spółki, on delegował członków rady nadzorczej. Dlatego też ponosi polityczną i moralną odpowiedzialność za decyzję, która kompromituje politykę rządu Donalda Tuska.
_ - Jaka jest wiarygodność poszukiwania oszczędności, jeśli mamy do czynienia z taką rozpustą _ - pytał Szmajdziński.
Kwestię wypłaconych premii ostro krytykuje też Prawo i Sprawiedliwość. Członek sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu Adam Hofman zwrócił uwagę, że zarobki prezesów i tak wynoszą już ponad 30 tysięcy złotych miesięcznie, więc wypłacanie dodatkowo takich premii to istne szaleństwo. Jak zaznaczył, jesteśmy w trudnej sytuacji, gdy tnie się budżet, nie ma pieniędzy na fundusz alimentacyjny czy na zajęcia sportowe dla dzieci z najuboższych rodzin.
Poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś uzasadnia, że premie prezesom zostały przyznane za wyniki ich pracy w zeszłym roku. Przyznał jednak, że wysokość premii może w czasie kryzysu budzić wątpliwości.
Przedwczoraj posłowie z sejmowej komisji sportu zażądali przedstawienia sprawozdania z wykonania budżetu za zeszły rok przez PL.2012. Okazało się wówczas, że budżet spółki, który miał wynosić 10 milionów złotych został zmniejszony o 87 procent. PL.2012 pozostała jednak rezerwa celowa w wysokości 30 milionów złotych.