"Można było to inaczej rozwiązać. Proszę zauważyć jakie problemy mają ci chłopcy [z chóru] i ich rodzice, przez podanie tej informacji do wiadomości publicznej" - zwrócił uwagę gość "Salonu Politycznego Trójki". Dodał, że dziennikarze powinni pamiętać, iż chcąc ratować jakieś dobro, nie można wyrządzać większej szkody.
Oskarżony o pedofilię Wojciech K., były dyrygent poznańskiego chóru Polskie Słowiki, złożył do prokuratury doniesienie przeciwko osobom, które mogły złamać tajemnicę lekarską ujawniając informacje o jego stanie zdrowia. "Myślę, że miał podstawy do tego" - powiedział profesor Andrzej Zoll.
Profesor Zoll powiedział, że w sytuacji, gdy podejrzany nie chciał ujawnić kręgu swoich partnerów, lekarz mógł sam zwrócić się do prokuratury, a ta powinna ustawlić ten krąg osób, które mogły być narażone na zarażenie się HIV przez Wojciecha K. Były dyrygent nie ujawnił w postępowaniu przygotowawczym tego, że zarażony jest HIV, nie podał też nazwisk rzekomo molestowanych chłopców.
"Prokuratura zbyt wolno działa. Moim zdaniem, obowiązkiem prokuratury było ustalić krąg pokrzywdzonych, z uwagi na to, że w tej sprawie może być postawiony nowy zarzut - świadomego narażania na zarażenie HIV" - podkreślił profesor Andrzej Zoll.