W całym kraju noc referendalna minęła spokojnie. Państwowa Komisja Wyborcza nie odnotowała żadnych incydentów związanych z naruszeniem bezpieczeństwa urn wyborczych.
Sobotnio-niedzielne referendum jest pierwszym w Polsce dwudniowym głosowaniem i dlatego towarzyszyły mu obawy o bezpieczeństwo urn, które na noc zostawały w zapieczętowanych i pilnowanych lokalach wyborczych. Wszelkie obawy okazały się jednak bezpodstawne.
Przewodniczący PKW Ferdynand Rymarz poinformował, że w całym kraju noc przebiegła spokojnie. Nie odnotowano żadnych incydentów, które miałyby wpływ na bezpieczeństwo urn. Jedyny przypadek, który - jak powiedział Ferdynand Rymarz - wzbudził zdumienie PKW, wydarzył się w miejscowości Gać w Przemyskiem. W lokalu wyborczym zaplanowano tam wieczorem dyskotekę. Urna została przeniesiona w inne miejsce, a dyskoteka ostatecznie sie nie odbyła. Odnotowano też drobne incydenty - jak rozrzucanie ulotek czy kradzieże flag.
PKW zakłada, że po północy poda nieoficjalne wyniki referendum z 10-ciu procent Obwodowych Komisji Wyborczych czyli dwóch i pół tysiąca lokali.