Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wyniki referendum w Wielkiej Brytanii. "To zły dzień dla Europy"

1
Podziel się:

Lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage wzywa premiera Wielkiej Brytanii do dymisji. Jego zdaniem, taki powinien być następny krok Davida Camerona - o ile potwierdzą się cząstkowe wyniki referendum, z których wynika, że Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii Europejskiej. Obecne dane mówią o 52 procentach głosów "za" i 48 procentach - "przeciw".

Wyniki referendum w Wielkiej Brytanii. "To zły dzień dla Europy"
(DANIEL LEAL-OLIVAS)

Aktualizacja: 08:22

Nigel Farage zwrócił się do Davida Camerona za pośrednictwem telewizji mówiąc, że stracił on zaufanie Brytyjczyków i powinien jak najszybciej odejść. "Wstaje świt nad niepodległym Zjednoczonym Królestwem - to coś, czemu za wszelką cenę chciałeś zapobiec. Używałeś w tym celu całej swojej władzy i instytucji państwowych. Przegrałeś. Straciłeś zaufanie Brytyjczyków. Odejdź. Odejdź teraz" - powiedział.

Telewizja BBC mówi już o niemal pewnym zwycięstwie zwolenników Brexitu. Pełne wyniki powinniśmy poznać około 8.00.

Pierwsze konkretne efekty Brexitu już widać. Wartość funta brytyjskiego spadła do najniższego poziomu od 1985 roku.

Podobnego zdania jest wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Alexander Graf Lambsdorff. Obarczył on odpowiedzialnością za wynik referendum w Wielkiej Brytanii premiera Davida Camerona. Polityk niemieckiej FDP wezwał do zwołania zjazdu poświęconego reformom Unii Europejskiej.

- Nie można przez dziesięć lat walić w Europę, a potem mieć nadzieję, że w ciągu sześciu tygodni uda się wszystko odkręcić. Wyborców nie można oszukać - powiedział Lambsdorff w piątek w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF.

- Musimy zorganizować nowy start Europy. Trzeba powołać konwent, który nie ograniczy się do Brukseli, lecz włączy też obywateli - zaznaczył Lambsdorff. Wyjście Wielkiej Brytanii jest dla Unii "ciężką stratą", nie oznacza jednak fiaska projektu europejskiego - dodał niemiecki polityk.

Lambsdorff należy w PE do Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy

Lawina komentarzy. "To zły dzień dla Europy"

Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel ocenił w piątek rano decyzję Brytyjczyków o opuszczeniu Unii Europejskiej jako "zły dzień dla Europy". Według niepełnych wyników z W. Brytanii 51,8 proc. głosujących w czwartkowym referendum opowiedziało się za Brexitem.

"Cholera! To zły dzień dla Europy" - napisał Gabriel na Twitterze.

Zwolennicy opuszczenia Unii Europejską przez Wielką Brytanię wygrali głosowanie większością 51,9 proc. głosów.

Z kolei szef chadeków w Parlamencie Europejskim uważa, że decyzja Brytyjczyków o wyjściu z Unii będzie szkodliwa dla obu stron. "Szanujemy tę decyzję, ale też żałujemy" - napisał na jednym z portali społecznościowych Manfred Weber, komentując referendum na Wyspach Brytyjskich.

Szef chadeków, największej grupy w Europarlamencie powtórzył też to, o czym mówili przedstawiciele unijnych instytucji w ostatnich dniach. Napisał, że Wielka Brytania nie będzie mogła liczyć na specjalne traktowanie. Chodzi o ustalanie przyszłych relacji Londynu z Brukseli, w tym między innymi o pełny dostęp do jednolitego rynku, na co podczas kampanii zwracali uwagę zwolennicy opuszczenia Unii. "Wyjście oznacza wyjście" - napisał Manfred Weber.

Natomiast szef MSZ Francji Jean-Marc Ayrault oświadczył w piątek na Twitterze, że to smutne, iż Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej, ale "Europa dalej trwa i musi zareagować i odzyskać zaufanie ludzi". "To pilne" - podkreślił.

Jak to komentują w Rosji?

Rosyjskie media z zainteresowaniem śledzą wydarzenia w Wielkiej Brytanii. O historycznej decyzji Brytyjczyków informuje telewizja Rossija24, o "przemokniętym referendum" donosi dziennik "Kommiersant" a portal Rambler zastanawia się, czy Brexit zaszkodzi, czy pomoże rublowi.

W opinii szefa komisji spraw zagranicznych rosyjskiego senatu, "projekt pod nazwą 'Unia Europejska' nie sprawdził się". Konstantin Kosaczow twierdzi, że głosowanie w Wielkiej Brytanii jest dowodem na to, że Unia okazała się niezrozumiała dla przeciętnych Europejczyków. Rosyjski polityk przewiduje, że teraz eurosceptycy podniosą głowy w innych krajach, wykorzystując narastające niezadowolenie wobec polityki Brukseli.

Kosaczow twierdzi, że Unii najbardziej zaszkodziła biurokracja i nieprzemyślane decyzje. Jako przykład wskazuje między innymi "pospieszne wciąganie Ukrainy" do unijnych struktur, które doprowadziło do poważnego kryzysu w Europie.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
komentator an...
8 lat temu
Nie zdziwię się jak za chwile dojdą do tego, że Nigel Farage inwestował w złoto i Euro.