Ponad rok temu 23-letni Artur F. i o rok starszy Dariusz M. wyrzucili dziewczynę z pędzącego pociągu. Wcześniej okradli ją, aby zdobyć pieniądze na świętowanie urodzin młodszego z nich.
Sędzia podkreślił, że ich wina nie ulega wątpliwości. Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom Artura S., że dokonał morderstwa pod wpływem narkotyków. Nie uznał też za prawdziwe tłumaczenie Dariusza M., że nie uczestniczył w tym zdarzeniu.
Sąd uznał morderstwo Anny Dybowskiej za zabójstwo kwalifikowane i ze szczególnym okrucieństwem. Za takim rozstrzygnięciem przemawia między innymi fakt, że oskarżeni dręczyli dziewczynę przez kilka godzin i wepchnęli jej do ust papierowe ręczniki.
Wyrok nie jest prawomocny. Rodzina zamordowanej dziewczyny uznała, że ta kara jest odpowiednia dla obydwu oskarżonych.