- _ Przyszłoroczny wzrost PKB nie będzie niższy niż 3 procent _ - zapewnia wiceminister finansów Katarzyna Zajdel- Kurowska.
Dla utrzymania dynamiki gospodarki najważniejsze będą wydatki Polaków na konsumpcję.
Zdaniem Zajdel-Kurowskiej trudno w tej chwili _ z całą pewnością _ powiedzieć, że przyszłoroczny wzrost PKB wyniesie 3,7 proc, albo 3 proc., czy 4 proc.
| RZĄD SKORYGOWAŁ PROGNOZY |
| --- |
| W związku z obniżeniem przez rząd prognozy wzrostu gospodarczego w 2009 r. z planowanych pierwotnie 4,8 proc. do 3,7 proc. zrewidowano także dochody budżetu. Zostały obniżone o 1,7 mld zł. Aby utrzymać planowany deficyt na poziomie 18,2 mld zł, o taką samą kwotę obniżono wydatki. |
Wiceminister dodała, że resort jest przygotowany do ewentualnej nowelizacji budżetu w przyszłym roku, jeżeli dochody bardzo spadną. Zanim jednak doszłoby do zmiany ustawy, rząd może podjąć kroki _ dyscyplinujące _ finanse publiczne.
Chodzi o limitowanie wydatków poszczególnych resortów, czy przesunięcia owych wydatków. Z szacunków wiceminister wynika, że tegoroczny deficyt będzie niższy od planowanego w budżecie na 2008 rok i wyniesie ok. 23 mld zł, w porównaniu z 27,1 mld zaplanowanymi, gdyż wielu dysponentów nie realizuje wszystkich zadań. 2 mld złotych zaoszczędzono na obsłudze długu publicznego.
Zajdel-Kurowska tłumaczy, dlaczego mimo rewizji prognozy wzrostu PKB o 1,1 pkt, przewidziany spadek dochodów wyniesie tylko 1,7 mld zł._ - Dla planowania budżetu znacznie ważniejsza od wielkości wzrostu PKB jest jego struktura _ - powiedziała wiceminister.
_ - Dochody gospodarstw domowych rosną (...). Spodziewamy się, że wzrost utrzyma się w przyszłym roku. Do tego dojdzie impuls fiskalny w postaci obniżki podatków _ - zaznaczyła Zajdel-Kurowska.
Resort finansów nie przewiduje spadku dochodów z podatków dochodowych: CIT i PIT, ani dużego wzrostu bezrobocia. - _ Nie powinniśmy się obawiać istotnego załamania na rynku pracy _ - uważa minister. Jej zdaniem, zwolnienia mogą dotyczyć branż związanych z eksportem np. sektora motoryzacyjnego.
_ - Spadek popytu za granicą przełoży się na zmniejszenie produkcji w kraju, co może oznaczać zmniejszenie stanu zatrudnienia _ - zauważyła. Dodała, że nie potwierdzają się natomiast informacje, iż Polacy z zagranicy masowo wracają do kraju. Wstrzymanie powrotów może być związane z osłabieniem złotego.
_ - Mamy solidny wzrost spożycia(...). Niestety, zaskoczyła nas skala obniżenia dynamiki inwestycji w III kwartale, co wpłynęło na obniżenie prognozy przyszłorocznej dynamiki inwestycji o połowę _ - powiedziała Zajdel-Kurowska.
Według wiceminister, w Polsce dynamika eksportu jest powiązana z dynamiką importu. Dlatego w odpowiedzi na osłabienie eksportu resort obniżył prognozę wzrostu importu. To z kolei, przełoży się na bilans płatniczy Polski i niższy deficyt na rachunku obrotów bieżących. Sprzyjać temu może także taniejąca ropa.
_ - Wysoka cena ropy była odpowiedzialna za jeden punkt procentowy deficytu na rachunku obrotów bieżących _ - poinformowała wiceminister.
Polska nie zwolni gwałtownie
Według niej, spowolnienie gospodarcze na Zachodzie może potrwać 2- 3 lata, ale Polska gospodarka nie zahamuje gwałtownie. Zajdel- Kurowska porównała ją do lokomotywy, która rozpędza się powoli, ale jej zatrzymanie nie jest możliwe w jednej chwili.
_ - To zajmie więcej czasu niż w innych krajach, zwłaszcza tych, których gospodarki są uzależnione od kredytów (...). W Polsce kredyty gospodarstw domowych i przedsiębiorców stanowią ok. 50 proc. PKB, podczas gdy na Zachodzie sięgają 100 proc.-150 proc. _ - wyjaśniła.
_ - Gospodarka realna Polski nie jest tak uzależniona od kredytów jak w innych krajach wysokouprzemysłowionych _ - dodała.
Jej zdaniem, wyhamowanie może być bardziej widoczne na rynku kredytów hipotecznych. Uważa ona, że ograniczenia akcji kredytowej najbardziej odbija się na małych i średnich przedsiębiorstwach, ale w przypadku polskich firm z tego sektora, tylko 30 proc. korzysta z finansowania zewnętrznego.
_ - Nie są uzależnione od kredytów inwestycyjnych w takim stopniu jak duże przedsiębiorstwa. Jeżeli będą widzieć możliwość ekspansji, to będą ją finansowały z własnych źródeł _ - powiedziała Zajdel-Kurowska.
Według niej, ewentualny spadek inwestycji realizowanych przez duże firmy może zostać zrekompensowany przez wzrost inwestycji w sektorze publicznym. W przyszłym roku zarezerwowano ok. 35 mld zł na program budowy dróg.