W ubiegłym roku dochody Hillary i Billa Clintonów znacznie spadły. Z wystąpień, książek i z pensji uzyskali 10 milionów 600 tysięcy dolarów, podczas gdy rok wcześniej ponad 28 milionów. Średnia stopa podatkowa państwa Clintonów wyniosła 35 procent, co oznacza, że tyle oddali fiskusowi. Jedną dziesiątą dochodów przeznaczyli na cele charytatywne.
Łączne dochody byłej sekretarz stanu i jej męża od 2009 roku sięgnęły 150 milionów dolarów, z czego 48 milionów zapłacili fiskusowi, a 16 milionów trafiło do organizacji charytatywnych.
Demokratyczny kandydat na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, Tim Kaine, jest dużo biedniejszy od Hillary Clinton. Wraz z żoną zarobił w ubiegłym roku niewiele ponad 300 tysięcy dolarów.
Publikując zeznania podatkowe Hillary Clinton za 2015 roku, jej sztab podkreślił, że opinia publiczna ma dostęp do danych finansowych kandydatki demokratów sięgających prawie 40 lat wstecz. Rzeczniczka byłej sekretarz stanu zwróciła uwagę, że Donald Trump jest pierwszym od dziesięcioleci kandydatem na prezydenta, który odmawia ujawnienia swoich zeznań podatkowych.