W minionym tygodniu cena złota osiągnęła najwyższy poziom od 1983 roku i płacono za nie nawet 500 dolarów za uncję. Może warto zastanowić się nad zainwestowaniem w ten szlachetny kruszec?
Choć inwestowanie w złoto może się wydawać nieco staromodne, to jest intratne i uchodzi za najbardziej bezpieczne. Szczególnie dobrze się sprawdza w niepewnych czasach, gdy świat jest targany konfliktami zbrojnymi lub szaleje inflacja. W spokojnych czasach też jednak daje zarobić.
Na jednej uncji złota można było zarobić 80 dolarów w pół roku. To dane z londyńskiej giełdy, ale w Polsce jest podobnie. Gdy ktoś w naszym kraju kupił złoto pół roku temu za 1380 złotych, a sprzedał teraz za ponad 1650 - zarobił 270 złotych. To nawet osiem razy więcej, niż na niezłej lokacie bankowej. Uncja złota to 31 gramów szlachetnego kruszcu. Jednak od zysku trzeba odjąć koszty – miedzy innymi prowizje od kupna i sprzedaży. Ale i tak wyjdzie nam zarobek rzędu kilkudziesięciu procent w skali roku.
Inwestuje się w tak zwane złoto bulionowe. Kupować można złote monety, sztabki - zależy od kwoty, jaką się dysponuje. Monety kolekcjonerskie mają ten dodatkowy walor, że często warte są więcej, niż tylko złoto, z którego są zrobione. Inwestor może mieć dodatkową premię za to, że moneta jest unikatowa.
OGLĄDAJ W TVP3 Wrocław
O inwestycjach w złoto będzie też mowa z „BiznesManiaku”, programie emitowanym co piątek o godz. 17.15 w TVP3 Wrocław, który tworzą dziennikarze Money.pl.
Autorzy - Tomasz Bonek i Bartosz Chochołowski - opowiedzą także o "elektronicznym kompasie", który stworzyła grupa fascynatów samochodowych rajdów terenowych. Teraz produkują go komercyjnie. To urządzenie świetnie się sprawdza w nawigacji na bezdrożach. Prawdopodobnie będzie wykorzystywane w rajdzie Paryż - Dakar.