Money.pl: Polska była niedawno w Brukseli osamotniona w swoim sprzeciwie wobec dalszej redukcji emisji CO2 w Unii Europejskiej. Dlaczego nikt nas nie poparł?
Prof. Jan Winiecki, członek Rady Polityki Pieniężnej: Raz zostaliśmy sami, ale to nie znaczy, ze tak będzie zawsze. Państwa, które w pakiecie klimatycznym rzeczywiście widzą interes, stanowią tylko część Unii Europejskiej. Inne po prostu uznały, że na razie nie muszą się wychylać, bo Polska i tak już wcześniej zapowiedziała, że zawetuje zmiany.
Może więc pośpieszyliśmy się z naszymi deklaracjami?
Nie, to był właśnie moment na zdecydowaną reakcję. Zresztą drastycznej redukcji emisji CO2 sprzeciwiamy się już od dawna. Z czasem nasza postawa może zyskiwać zwolenników. Im bliżej będzie konkretnych rozwiązań, tym więcej wątpliwości pojawi się w głowach polityków. Nawet jeśli niektóre kraje konsekwentnie będą wdrażać drastyczne rozwiązania ekologiczne, to nie znaczy, że nie zmienią potem zdania, gdy zobaczą, że ta nierealna, tzw. zielona gospodarka jest coraz większym obciążeniem dla ich budżetów.
Skoro można przewidzieć, że będzie obciążeniem, to dlaczego teraz z takim przekonaniem niektórzy próbują ją rozwijać?
Ekolodzy, czyli panikarze klimatyczni, cieszą się dużym rozgłosem w mediach. Bo dziennikarze lubią przecież eksploatować tematy podlane katastroficznym sosem - takie jak globalne ocieplenie. To się dobrze sprzedaje.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/171/m207275.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/unia-europejska/wiadomosci/artykul/jednak;wojna;bruksela;chce;ominac;polskie;weto,149,0,1043093.html) *Nic nie robią sobie z polskiego weta. Stracimy dziesiątki miliardów? * Komisarz do spraw klimatu: _ Nie powstrzymacie nas przed zmianami _. Odpowiedź Polski: _ Unia strzela sobie samobója _. Politycy są więc pod medialną presją, ale mają też inne powody, by forsować ekopolitykę. Dzięki niej mogą prezentować się w roli rycerzy w lśniących zbrojach, którzy z mieczami w ręku zwalczają smoka globalnego ocieplenia. To ma im zapewnić wdzięczność wyborców, których rzekomo ratują.
Jest jednak jeszcze inna bardzo istotna przyczyna. Rządzący mają coraz mniej wolnych środków, które mogą rozdawać różnym grupom społecznym, w zamian za poparcie. Coraz trudniej przychodzi bowiem finansowanie państwa opiekuńczego, którego model w końcu się załamie. Ta ociepleniowa hucpa otwiera jednak na razie nowe możliwości, by uzasadniać pobieranie kolejnych podatków i dzięki temu mieć środki do redystrybucji. Problem w tym, że opodatkowuje się tradycyjną gospodarkę, a dopłaca do tzw. gospodarki zielonej, która jest nieefektywna i funkcjonuje jedynie dzięki dotacjom.
Ekolodzy zwracają jednak uwagę na jej wysoką innowacyjność.
Innowacyjność, która wymaga stałego finansowania zewnętrznego, która nie jest w stanie sama opłacić swoich kosztów, jest innowacyjnością fikcyjną. Ten argument słyszę już od późnych lat 60. Tylko, że od tego czasu nie udało się tych wszystkich technologii wiatrowych czy solarnych na masową skalę wdrożyć do użytku. Bo wszystko to opiera się na dotacjach. W oderwaniu od nich jest nieopłacalne więc nie przynosi korzyści gospodarce.
Jak bardzo skutki takich działań okażą się niekorzystne dla Europy?
Gdyby te wszystkie zapowiadane programy i pakiety miały być wprowadzone, to spowodują znaczny wzrost cen energii i ograniczą popyt na towary, których wytworzenie czy transport są energochłonne. Jednocześnie wzrośnie bezrobocie, bo część przemysłu przeniesie się do krajów, gdzie nie będzie radykalnych, ekologicznych ograniczeń.
Wszystkie kraje Unii odczują to w podobnym stopniu?
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/155/m157595.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/weto;polski;w;sprawie;emisji;co2;krytykowane;przez;ekspertow,146,0,1042834.html) *Rząd nas bardzo zawiódł? Tak uważają fachowcy * Weto Polski w sprawie emisji CO2 krytykowane przez ekspertów Nie, bo różne kraje stać na różny poziom dotowania zielonej gospodarki. Dla Niemiec jest to najmniejszy wysiłek, gdy zestawić je z pozostałymi krajami Unii Europejskiej, dlatego one nie ucierpią tak jak pozostali.
W każdym razie nie wyobrażam sobie, że będziemy w stanie oprzeć naszą energetykę na słońcu czy wietrze. To nierealne. Z konwencjonalnej energetyki i tak przecież nie zrezygnujemy. Będzie ciągle potrzebna, bo nie zawsze dostatecznie mocno wieje, słońce nie świeci przez całą dobę, a zużycie energii z tego powodu przecież nie maleje.
Polska powinna więc trwać przy obecnym modelu energetyki?
Absolutnie nie, bo Polska energetyka jest za przeproszeniem do d... Przez dziesięciolecia zamiast ją modernizować, tylko o tym gadaliśmy. Szansę na odrobienie strat daje gaz łupkowy i atom, ale nie będzie to proste. Do gazu łupkowego potrzebujemy technologii i kapitału z zagranicy, a wprowadzenie idiotycznego podatku od kopalin na pewno nie wpłynęło motywująco na potencjalnych inwestorów. Co do atomu, to niestety czeka nas wojna z ekoświrami z Zachodu, zwłaszcza z Niemiec, które są w tej dziedzinie histeryczne. Ich ekolodzy będą tłumnie do nas przyjeżdżać na protesty, a my musimy mieć sposób, by przełamać ich presję.
Czytaj więcej o polityce energetycznej Unii Europejskiej | |
---|---|
Pawlak się zdenerwował. Każe politykom tankować Minister gospodarki broni kieszeni Polaków. Silne weto. | |
Stracimy 22 mld złotych. Co na to rząd? Krajowa Izba Gospodarcza apeluje do rządu, by sprzeciwiał się próbom zaostrzenia niekorzystnych dla Polski przepisów. | |
Odpuszczą nam w sprawie CO2? Nie jest łatwo Rozpatrywanie polskiego wniosku zostało przedłużone, bo Komisja ma problem z listą elektrowni, które miałyby z pozwoleń korzystać. |