Temat sytuacji w Turowie pojawił się na wtorkowym posiedzeniu Prezydium Rady Dialogu Społecznego. Informacji udziale li m.in. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka i wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Dodatkowy punkt posiedzenia Prezydium RDS to efekt wczorajszej decyzji TSUE nakładającej na Polskę kary finansowe za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w Kopalni Turów.
- Jest ogromne napięcie wśród załogi kopalni oraz mieszkańców, których los jest związany z całym kompleksem. Wszystkie działające tam związki zawodowe zdeterminowane są do ostrej walki o swoje miejsca pracy – mówił Ilnicki.
Zapowiedział też, że związkowcy podejmą radykalne kroki i będą protestować. Zamierzają pojechać do Luksemburga i tam urządzić manifestację.
- Szykujemy też ostre akcje protestacyjne. AgroUnia będzie się mogła od nas uczyć jak się robi blokady - powiedział Ilnicki.
Kara dla Polski
"Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje obowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 000 euro dziennie" - czytamy w komunikacie prasowym Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Kara będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia. Licznik będzie bił do chwili, w której zastosowane zostaną postanowienia trybunału.
Każdy tydzień pozostawania polskiej strony przy swoich racjach będzie kosztować podatników 3,5 mln euro. Każdy kolejny miesiąc to około 15 mln euro strat.
Polska w sporze z TSUE
Tak ostra reakcja TSUE to efekt sporu Polski z Czechami o wydobycie w znajdującej się tuż przy granicy Polski z Czechami i Niemcami kopalni Turów. Spór z Czechami o Turów toczy się od wielu miesięcy. Czesi zaskarżyli Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE - ich zdaniem polska koncesja dla kopalni narusza unijne przepisy.
TSUE nakazał Polsce wstrzymanie prac w kopalni do momentu wydania decyzji, lecz tak się nie stało - kopalnia pracuje w najlepsze.