Podobnie jest także w tym tygodniu, gdyż najważniejszym wydarzeniem wydawał się spadek na amerykańskich parkietach o niecały procent, który widzieliśmy w środę. Kiedy wydawało się już jednak, że ostatnia sesja w tym roku także nie przyniesie zaskoczeń, to podczas sesji azjatyckiej doszło do kolejnego bardzo silnego ruchu spowodowanego niską płynnością, tym razem na euro. To już druga taka historia w ostatnich tygodniach, z tym, że poprzednio problemy dotknęły par powiązanych z funtem, tym razem jednak kłopoty mogła odczuć zdecydowanie większa grupa inwestorów, gdyż ruch miał miejsce na wszystkich głównych parach powiązanych z euro. Na EURSD wyniósł blisko 200 pipsów, czyli znacznie więcej niż zazwyczaj towarzyszy danym z rynku pracy czy też posiedzeniom ECB. Ponownie za wywołanie tak silnego impulsu w bardzo krótkim czasie odpowiedzialne wydają się być algorytmy, co może być niepokojące z punktu widzenia inwestorów. Trend wydaje się jednak nieubłagany, gdyż liczba transakcji, za które odpowiadają automaty
transakcyjne potroiła się na przestrzeni ostatnich lat. Obecnie sytuacja wydaje się już jednak uspokojona i EURUSD powrócił w okolice 1.05. Te poziomy powinny w najbliższym czasie przyciągać notowania eurodolara, ze względu na brak nowych impulsów w postaci istotnych danych, które poznamy dopiero za tydzień w postaci odczytów z amerykańskiego rynku pracy.
Wczorajsza sesja na rynkach akcyjnych w USA zakończyła się praktycznie bez zmian, choć inwestorzy podjęli próbę kontynuacji środowej wyprzedaży. Wydaje się jednak, że obecne wydarzenia polityczne nie mają dostatecznej mocy, aby wprowadzić większy niepokój wśród inwestorów i dopiero objęcie prezydentury przez Donalda Trumpa i jego pierwsze propozycje ustawodawcze oraz z zakresu polityki międzynarodowej będą miały potencjał, aby stać się istotną cezurą. Choć wydaje się, że obecne zaostrzenie w stosunkach na linii Waszyngton - Moskwa, nie wróży nagłego ocieplenia po nadejściu nowej administracji, szczególnie, że przedstawiciele władz Partii Republikańskiej uważają, że sankcje na Rosję zostały nałożone zbyt późno.
Dzisiejsze kalendarium pozostaje praktycznie całkowicie puste i jedyną publikacją, która może mieć wpływ na zachowanie inwestorów jest odczyt Chicago PMI. Natomiast w weekend poznamy wskazania indeksów PMI z Chin, które mogą mieć zdecydowanie większy wpływ na rynki i ustawić nastroje na początku handlu w nowym roku.