USD/PLN ma za sobą podwójny szczyt przedzielony wtorkową korektą do 4.1760. Nie ma dywergencji i wskaźniki mają jeszcze spory zapas przed silnym wykupieniem rynku. Dzisiejsze notowania powinny zmieścić się w przedziale 4.2170-4.1935. Ciągle wisi widmo zawirowań argentyńskich, bowiem złotówka osłabiała się przy zamkniętym rynku finansowym Argentyny w poniedziałek i wtorek. Niektóre firmy stosują tzw. full hedge nie czekając specjalnie na wzmocnienie złotówki. W zeszłym roku taka taktyka była zdecydowanie niekorzystna, bowiem spot był tańszy niż forward. Obecnie najbardziej spanikowani menedżerowie powinni osiągać lepsze rezultaty, chociaż trzeba pamiętać, że żaden trend nie rozwija się po linii prostej bez zygzaków i najlepsze efekty uzyskuje się tylko przy pomocy wyrafinowanych technik analitycznych. Jeden grosz różnicy warto przemnożyć przez dokonywane przepływy, aby przekonać się ile kosztuje brak optymalizacji transakcji. Kontynuacja spadków na giełdzie warszawskiej nie nastraja do złotówki
optymistycznie.
EUR/PLN miał wczoraj dzień zadyszki, ale ponownie kurs wyszedł powyżej 3.6500. Dzisiejszy low 3.6312 nadawał się do kupowania jak najbardziej. Wskaźnik MACD godzinowych wygenerował sygnał nowego kupna. Szukajmy szczytu dopiero jutro lub pojutrze. Celem wzrostów powinno być 3.6787.
EUR/USD od początku środy jest w trendzie bocznym raz trochę powyżej 8666 innym razem poniżej tego poziomu, o który dopominaliśmy się po testowaniu zeszłotygodniowych dołów. Zbliżamy się do następnego miejsca charakterystycznego, gdzie zmienność rynku powinna być większa.
GBP/USD – funt nie chciał osłabić się więcej niż do 1.4057. Przypuszczać należy, że niejeden inwestor stracił orientację, co do kierunku. Wczoraj mieliśmy dzień charakterystyczny, którego spadki odebrały wszystkie zyski długich pozycji z poniedziałkowej fali. Dzisiaj funt ma problemy z oporem 1.4158. Wsparcie tylko na 1.4073.