Dzisiaj ECB rozpoczął gigantyczny program skupu aktywów (60 mld EUR miesięcznie) który potrwa przynajmniej 18 miesięcy. To było dyskontowane przez rynki kilka miesięcy, a także w ostatnich dniach - zwłaszcza po tym, jak Draghi zaznaczył, że ECB może skupować obligacje z ujemnymi rentownościami (do -0,2 proc.), a także zostawił sobie otwartą furtkę na przedłużenie programu.
Dzisiaj nie jest to już pretekst do spadku euro, które próbuje odbijać. Efekty działań ECB już widać - to kolejne odbicie indeksu nastrojów analityków finansowych Sentix, który w marcu wzrósł do 18,6 pkt.
Rynek dzisiaj nie przejął się też groźbami ze strony Greków - tamtejszy minister finansów zagroził wczoraj, że odrzucenie greckich propozycji działań i reform przez europejskich polityków może prowadzić do przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum, a wcześniej minister obrony odgrażał się, że Ateny będą odsyłać dalej potencjalną falę uchodźców z krajów arabskich.
Dzisiaj wieczorem kwestia grecka najpewniej zostanie poruszona na spotkaniu ministrów finansów (Eurogrupy), ale najpewniej nic nowego w tej kwestii nie usłyszymy. Obawy jednak pozostaną - Grecy mają coraz mniej czasu na konstruktywne dopracowanie programu reform (koniec kwietnia) - a emocjonalne wypowiedzi przedstawicieli rządu Tsiprasa wskazują tylko na ich słabość. Żadne referendum niczego nie zmieni. Paradoksalnie Grecy może nie chcą zbytnich reform, ale chcą pozostać w strefie euro.
Na wykresie EUR/USD widać próbę odbicia, która może być kontynuowana nawet w okolice 1,10. Trend spadkowy jest jednak nadal dość silny. To raczej nie zmieni się wyraźnie przed przyszłotygodniowym posiedzeniem FED (17-18 marca).
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1405685565&de=1500328800&sdx=0&i=&ty=3&ug=1&s%5B0%5D=zarobki&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>