Warto zaznaczyć, że od początku tygodnia zmienność wzrastała wczesnym popołudniem – kiedy do handlu włączało się Wall Street. Dziś może być podobnie, gdyż przed południem nie poznamy istotnych danych makroekonomicznych mogących wyznaczyć kierunek notowaniom.
Mijają trzy miesiące od pierwszej operacji wspierania płynności LTRO i trzy tygodnie od drugiej. Co do tego, że okazały się one sukcesem w tym sensie, że pozwoliły częściowo załagodzić objawy kryzysu zadłużeniowego (i jednocześnie stworzyły sprzyjające sile euro środowisko) – nie ma najmniejszych wątpliwości.
Spread trzymiesięcznych stawek Euribor i OIS – dobry wyznacznik płynności na rynku międzybankowym - przybiera wartości o połowę niższe niż na przełomie listopada i grudnia i wynosi około 47 pb (patrz ramka na str. 2). Poprawę kondycji sektora bankowego oddają spadki indeksu iTraxx Senior Financial. Na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu ECB tryumfował Mario Draghi, kanclerz Merkel przyznała z kolei, że gigantyczny zastrzyk płynności zaaplikowany sektorowi bankowemu zapewnił politykom dwa lata na reformy.
Tylko, czy podarowany czas zostanie dobrze wykorzystany? Wyzwania są kolosalne, a wielokrotnie przeciągające się negocjacje w najbardziej istotnych dla przyszłości Eurolandu kwestiach nie mogą nastrajać optymistycznie. We Francji – państwie obok Niemiec pełniącym wiodącą role w określaniu strategii walki z kryzysem niewiadomą jest wynik zbliżających się wielkimi krokami wyborów prezydenckich. Zwycięstwo negującego dotychczasową linię Hollande'a przyczyniłoby się do powrotu niepewności na rynki, a zwłaszcza rynek długu.
Kryzys zadłużeniowy został głębiej zamieciony pod dywan, lecz podobnie jak to bywało w poprzednich miesiącach– najpewniej nie skończy się na pierwszym pakiecie pomocowym w przypadku Portugalii i drugim dla Grecji. Poważne obawy rodzi również pogarszająca się sytuacja budżetowa Hiszpanii. Taki stan rzeczy oddaje rynek credit default swap na dług państw leżących na Półwyspie Iberyjskim – mimo, że w przypadku Hiszpanii wyraźnie zawęził się spread rentowności w relacji do niemieckich obligacji skarbowych, to stawki CDS utrzymujące się na podwyższonym poziomie dobitnie pokazują, że kryzys zadłużeniowy – choć przytłumiony – to jest daleki od rozwiązania. Wspomniany spread dla papierów portugalskich jest na zbliżonym poziomie do notowanego pod koniec roku i wynosi około 1000 pb, co dobitnie pokazuje jak mało realne są plany powrotu na rynek długu w 2013 roku.
Pierwsza operacja LTRO była również cezurą w notowaniach złotego i pozostałych walut regionu - otworzyła drogę do ich aprecjacji oraz spadków rentowności obligacji skarbowych. Należy jednak brać pod uwagę fakt, że wpływ drugiej operacji LTRO będzie już mniej odczuwalny i choć będzie jednoznacznie korzystny dla złotego, to nie będziemy obserwować drugiej fali tak mocnej aprecjacji, jak w styczniu i lutym, kiedy rodzima waluta umocniła się w relacji do euro o 8,1, a do dolara o 12 proc. Tym bardziej, że choć dyferencjał stóp procentowych wspiera (i dalej będzie wspierać) złotego to i ten efekt z biegiem czasu i słabnięciem presji inflacyjnej będzie stopniowo wygasał.
Wczorajsze odczyty inflacji bazowej (wyhamowała z 3,1 proc. w grudniu do 2,5 proc. w styczniu i nieznacznie przyśpieszyła w lutym) wywołały spadki na rynku kontraktów IRS i potwierdzają nasz pogląd, że RPP nie zdecyduje się na podwyżki stóp procentowych. Jastrzębi ton jest próbą oddziaływania na inflację, która w przypadku wskaźnika CPI utrzymuje się od kilkunastu miesięcy powyżej górnego ograniczenia celu, poprzez kanał kursowy.
Mimo ostatniego wzrostu wartości wspólnej waluty złoty nie jest w stanie sforsować poziomu 4,10 w stosunku do euro oraz 3,10 w stosunku do dolara. Dziś nad ranem notowania polskiej waluty są stosunkowo stabilne. Kurs EUR/PLN znajduje się na poziomie 4,1250, a USD/PLN na poziomie 3,1060. W dalszej części dnia, jeżeli eurodolar przebije szczyt z 8 marca możliwe jest umocnienie złotego. Dziś zostaną wyemitowane papiery dłużne o wartości 2,5 miliarda złotych i terminie wykupu w 2021. W obliczu mocnych spadków rentowności długu można być spokojnym o powodzenie aukcji. Jeśli rentowność na przetargu ukształtuje się na poziomie zbliżonym do notowanego dla analogicznych papierów na rynku wtórnym, to będzie to najbardziej udana aukcja od września 2010 roku.