O godzinie ósmej zaprezentowano odczyt dotyczący niemieckiej dynamiki PKB w IV kw. 2017. Był to odczyt rewizyjny i okazał się zgodny z prognozami, opiewającymi na +0,6 proc. k/k oraz +2,3 proc. r/r. Nie ma więc żadnego zaskoczenia.
Eurodolar lokuje się na poziomie 1,23. W tym tygodniu opublikowano, jak wiemy, zapiski z obrad Fed i analogiczne materiały z ostatnich obrad EBC. Protokół FOMC w pierwszej chwili nie zadziałał jednoznacznie, ale potem rynek umocnił dolara, traktując dyskusję na posiedzeniu jako jastrzębią. Z kolei w EBC nastroje są mimo wszystko gołębie.
Owszem, między posiedzeniami słyszymy czasami głosy (np. Weidmanna) o tym, iż nie należy przedłużać QE ponad miarę i że trzeba normalizować politykę – ale formalna dyskusja była zaopatrzona w liczne ograniczenia. To znaczy: polityka powinna na razie pozostać ostrożna, wszystko zależy od danych makro, jest problem z inflacją itd. Program QE może potrwa do września, a może dłużej, a stopy i tak pozostaną potem niskie przez długi czas. Uznano też, że nie ma obecnie potrzeby wyraźnego zmieniania języka komunikacji z rynkiem.
Tak więc dolar jest na razie wzmocniony, a my czekamy na dane o inflacji HICP w Eurolandzie (o 11:00) i na wypowiedzi przedstawicieli FOMC: Dudleya (o 16:15), Mester (o 19:30) i Williamsa (o 21:40).
Nasz złoty polski
Euro-złoty poszedł ostro w górę w środę, w czwartek ruch ten kontynuowano (nieco spokojniej), a dziś mamy kurs 4,1775. Złoty zdaje się bardzo delikatnie i wstępnie wzmacniać w ostatnich minutach, ale to niuansowe ruchy.
Na USD/PLN jeszcze w środę rano byliśmy przy 3,36 z małym kawałkiem, wczoraj kreślono więcej niż 3,41. Potem złoty zyskał i w końcu – wieczorem, w nocy oraz dziś nad ranem – ponownie stracił. Kurs to 3,3960. O 10:00 poznamy stopę bezrobocia dla naszego kraju za styczeń.