Wypchany wczoraj po brzegi kalendarz makroekonomiczny USA absolutnie nie „przekuł” się na notowania tamtejszego rynku akcji.
Najprawdopodobniej jest to zasługa odczytów zgodnych z oczekiwaniami (raport ADP -20 tys, Challengera 42,9 tys, czy też indeks ISM dla usług 56,5 pkt), w efekcie czego amerykańskie indeksy zakończyły sesję neutralnie. Uspakajające nieco informacje płyną z Grecji, tamtejszy rząd bowiem przedstawił ostateczny projekt naprawy finansów publicznych. I tak czytamy w nim o obcięciu premii i zamrożeniu emerytur, podwyżki stawki VAT oraz wprowadzeniu dodatkowego podatku od paliw, co łącznie ma przynieść oszczędności na kwotę 4,8 mld EUR, tj. 2% PKB.
Dość zaskakująca w tym kontekście jest jednak wypowiedź Ministra Finansów Niemiec, którego zdaniem planowane posunięcia greckiego rządu powinny okazać się wystarczające, ażeby przekonać do nich inwestorów i uplasować greckie obligacje nie uciekając się do pomocy z zewnątrz (szczegóły jutro). Pokory - bez rozstrzygania czy autentycznej czy też nie - nabierają bankowcy zza wielkiej wody, gdzie CEO Vikram Pandit Citigroup bije się w piersi, dziękując jednocześnie amerykańskim podatnikom i rządowi za 45 mld USD pomocy. Tymczasem sytuacja na rynkach finansowych w dniu dzisiejszym będzie podporządkowana decyzjom banków centralnych ECB oraz BoE w sprawie stóp procentowych.
O godzinie 08:41 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3650 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: godziny sesji nocnej po raz kolejny przyniosły wyraźniejszy ruch w kierunku na słabszego dolara. Tym razem jednak notowania zdołały wyjść powyżej figury 1,3700 (sygnalnej) generując szczyt na poziomie 1,3735. Pojawił się w związku z tym pierwszy wyraźniejszy zwiastun trwalszej wspinaczki cen. Mając na uwadze poranny obraz techniczny tej pary (wykresy H4 oraz H1) w perspektywie najbliższych godzin oczekiwać można (podobnie jak wczoraj) najpierw odreagowania nocnego podbicia, a potem kontynuacji wzrostów. Ważnym, a być może kluczowym impulsem do popołudniowych zmian będą dzisiejsze informacje z kalendarza makro. Najbliższe wsparcie wykreślić można na wysokości 1,3630 – 1,3615. Linie oporu to po pierwsze zasięg nocnego szczytu: 1,3735 oraz rejon 1,3770 – górka z 17 lutego.
RYNEK KRAJOWY
Na rodzimym rynku akcji można powiedzieć bez większych zmian. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami, indeks pochodny blue chipów skutecznie „ubił” w okolicach 2170-2180 lokalne dno, po czym dynamicznie obrał kierunek północny. Wczoraj zdobycz frakcji byczej handlujących kontraktami WIG20 powiększyła się o kolejne 0,5%, przy obrotach na szerokim rynku na poziomie 1,2 mld zł. Bardzo mocny pozostaje polski złoty, który wczoraj do euro był już kwotownay po 3,89.
Aprecjacja złotego to przede wszystkim wypadkowa wczorajszej, udanej aukcji zamiany obligacji emitowanych przez MF oraz powrót apetytu inwestorów na ryzyko. Ten ostatni już tradycyjnie dobrze ilustrowany jest przez spadające stawki CDS, które potwierdzają zawężenie risk premium (wczoraj 117,5 pkt). Nie bez znaczenia była również trzecia już chyba na przestrzeni ostatnich tygodni wypowiedź prezesa NBP na temat polityki stóp procentowych. Sławomir Skrzypek, niedawno mocno gołębi członek RPP przechodzi coś w rodzaju przeobrażenia i jako pierwszy głośno mówi o potrzebie podwyżki kosztu pieniądza w niedalekiej przyszłości.
O godzinie 09.01 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,9100, a za dolara 2,8655 złotego.
Sytuacja techniczna na rynku złotego: nadal jeszcze wydaje się bardzo dobra dla polskiej waluty. Ostatnie godziny na rynku pary EUR/PLN przyniosły nieudaną próbę przejścia przez strefę silnego wsparcia 3,9200 – 3,9000. Poranne podbicie kursu do okolic figury 3,9110 sugeruje, że tak jak wczoraj pierwsze godziny przyniosą przynajmniej próbę testu lokalnego oporu 2,9170 – 2,9200. Nadal jednak do potwierdzenia rozpoczęcia właściwej korekty konieczne byłoby wyjście notowań powyżej bariery: 3,9350.
Wzrosty kursu eurodolara tradycyjnie już pomogły złotemu na parze USD/PLN, gdzie ceny osunęły się poniżej wsparcia 2,8700 generując nowy dołek na poziomie 2,8365. Mając na uwadze zbliżającą się korektę na złotym oraz zmiany na parze EUR/USD przyjąć można, że najbliższe godziny przynieść mogą test wsparcia w rejonie 2,8250 – czyli dołka z początku lutego. Najbliższy opór wyrysować można w pobliżu figury 2,8800.