*Po tym jak w weekend gazeta Sonntags Zeitung podała, iż szwajcarski rząd wspólnie z Narodowym Bankiem Szwajcarii _ intensywnie _ pracują nad możliwym sztywnym powiązaniem kursu franka z euro, który ma zostać przedstawiony już w środę 17 sierpnia. Przyznano, że SNB mógłby bronić kursu EUR/CHF na poziomie 1,10. *
Kwestia poziomów to jednak tylko rynkowe plotki – te nadal wskazują na 1,15, ale można też spotkać głosy nt. 1,20, czy wręcz 1,40. Z kolei sam SNB zdementował dzisiaj jakiekolwiek spekulacje nt. możliwego węża walutowego. W efekcie frank zaczyna się znów nieco umacniać, po tym jak wczoraj osłabił się do 1,1458 za euro. To doprowadziło do spadku kursu CHF/PLN w okolice 3,60.
Należy tutaj ponowić pytanie – czy rynek rzeczywiście kupił spekulacje nt. możliwych działań Banku Szwajcarii na rynku, czy też posłużyły one jako zwyczajny pretekst do realizacji zysków po silnym emocjonalnym ruchu rynku w górę? Jeżeli tak jak to sugeruje prasa SNB rzeczywiście zamierzałby bronić bariery 1,10 na EUR/CHF, to inwestorzy powinnni już wkrótce powiedzieć _ sprawdzamy _ i spróbować złamać ten poziom.
Być może stanie się tak jutro, jeżeli dzisiejsze dane ze strefy euro i USA zaskoczą negatywnie, spotkanie Merkel-Sarkozy rozczaruje inwestorów, a przedstawiony jutro plan (jeżeli będzie) szwajcarskiego rządu i SNB okaże się być znacznie mniej „groźny". O dzisiejszych wydarzeniach z kalendarza piszę w subiektywnym kalendarzu makro.
Szczególną uwagę warto poświęcić spotkaniu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z francuskim prezydentem Nicholasem Sarkozym – po tym politycznym tandemie oczekuje się zbyt wiele. Tymczasem pola do łatwych decyzji już nie ma, a te które są dość trudne, będą raczej odkładane na późniejszy czas.
Oczywiście dużym przełomem byłaby dzisiejsza zgoda na emisję eurobligacji, czy też wyraźne i szybkie dokapitalizowanie wehikułu EFSF – w zasadzie tego oczekują teraz inwestorzy. Inaczej to spotkanie polityków zostanie wykorzystane jako pretekst do zakończenia obserwowanego w ostatnich dniach odbicia rynków. Zwłaszcza, że dane makroekonomiczne znów zaczynają rozczarowywać – wystarczy spojrzeć na dzisiejszy słaby odczyt PKB z Niemiec.
EUR/PLN: Rynek znalazł mocne wsparcie w okolicach 4,12, które były testowane wczoraj. Dopóki poziom ten nie zostanie złamany, zagrożenie dalszymi wzrostami będzie nadal duże. I tak dzisiaj rano notowania wróciły w okolice 4,16 – w rejonie 4,16-4,18 można umiejscowić wyraźny lokalny opór, którego górną granicę rynek może próbować dzisiaj testować. Złotemu mogą szkodzić słabe dane o niemieckim PKB.
USD/PLN: Mocne cofnięcie się dolara na rynkach światowych, doprowadziło do chwilowego spadku notowań poniżej bariery 2,88, co miało miejsce wczoraj wieczorem. Rynek znalazł wsparcie w rejonie 2,85-2,86, skąd dzisiaj została wyprowadzona zwyżka powyżej 2,88. Teraz wiele zależy od zachowania się EUR/USD – jeżeli pojawi się dzisiaj wyraźna presja spadkowa, to USD/PLN może zaatakować i naruszyć okolice 2,92.
EUR/USD: Wczorajsza zwyżka w okolice 1,4476 była próbą opuszczenia dotychczasowego pasma notowań 1,41-1,44. Na ile skuteczna? Na wykresie można wskazać przecież formację wznoszącej się flagi, w której nadal tkwimy. Tym samym wczorajsza zwyżka niczego nie przesądza, a wręcz może być pułapką, po której notowania ruszą wyraźne w dół. Teoretycznie nie można wykluczyć, iż dzisiaj wieczorem powrócimy do strefy 1,42-1,43.
GBP/USD: Kluczowe dla funta dane są przed nami – dzisiaj inflacja CPI i list szefa Banku Anglii do Kanclerza Skarbu, a jutro zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Anglii. Notowania znalazły się znów przy strefie oporu 1,6400-1,6475, której naruszenie może być trudne. W efekcie rynek ma szanse spaść w okolice 1,6250 w ciągu nadchodzących kilkunastu godzin.